Kiedyś miał być atrakcją turystyczną, miejscem, które przyciągało pielgrzymów i turystów spragnionych duchowego uniesienia. Dziś to tylko zbiór porzuconych i zdewastowanych obiektów, smutne świadectwo nieudanej inwestycji, którą miały ratować wielkie plany i jeszcze większe ambicje. Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie, niegdyś chluba regionu, teraz stał się miejscem, które bardziej przypomina scenerię postapokaliptycznego filmu niż ośrodek rozrywki.
Moja ulubiona miniatura katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Mam do niej sentyment ze względu na własną drogę Camino, którą przeszłam w 2015 r. z Porto w Portugalii właśnie do Santiago de Compostela w Hiszpanii (ok. 260 km).
Od idei do bankructwa
Park Miniatur Sakralnych powstał w 2011 r. w wyrobisku dawnego kamieniołomu Złota Góra – lokalizacja miała być malownicza i symboliczna. Wszak nieopodal rozciąga się Jasna Góra, najważniejsze miejsce kultu religijnego w Polsce. Inwestycję realizowała spółka MTK Morion Sp. z o.o. z siedzibą w Wieliczce, która nabyła 16 ha.
Pomysł wydawał się prosty – zgromadzić w jednym miejscu miniatury najważniejszych świątyń katolickich świata i stworzyć przystań dla pielgrzymów, którzy w jeden dzień mogliby odbyć podróż przez najsłynniejsze sanktuaria chrześcijaństwa. Na papierze wyglądało to imponująco. W rzeczywistości już niekoniecznie.
W parku posadowiono miniatury 17 makiet najbardziej znanych obiektów sakralnych na świecie:
plac Świętego Piotra wraz z bazyliką i kolumnadą,
katedra w Eczmiadzynie,
Gnadenkapelle oraz kościół św. Filipa i Jakuba w Altötting,
bazylika Naszej Pani z La Salette,
bazylika Santa Casa w Loreto,
bazylika Grobu Świętego w Jerozolimie,
bazylika Narodzenia Pańskiego w Betlejem,
Ostra Brama w Wilnie,
kościół św. Jakuba w Medjugorie,
klasztor Santa Maria de Montserrat,
bazylika Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Mariazell,
Dom Marii Dziewicy w Efezie,
bazylika św. Franciszka w Asyżu,
bazylika Matki Boskiej Różańcowej w Fatimie,
bazylika Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lourdes,
katedra w Santiago de Compostela,
bazylika św. Jana na Lateranie.
Już od samego początku park borykał się z problemami finansowymi. Pielgrzymi przybywali do Częstochowy, ale zatrzymywali się głównie na Jasnej Górze. Miniatury w skali 1:25 czy 1:10 nie budziły wystarczającego entuzjazmu, by wydobyć portfele z kieszeni. Właściciele parku desperacko próbowali ratować jego przyszłość.
Budynek administracyjny z kasą i sklepem z pamiątkami, fot. 2022 r.
Tyle pozostało z pamiątek: plakaty i pocztówki, fot. 2022 r.
Jedna z dwóch figur kowboja dawniej strzegąca wejścia do kasy, fot. 2022 r.
W 2013 r. postawiono gigantyczną, trzynastometrową statuę Jana Pawła II, która miał stać się nową atrakcją i przyciągnąć uwagę mediów oraz turystów. Inicjatorem budowy był właściciel parku Leszek Łysoń, dla którego figura była osobistym wyrazem wdzięczności – wierzył, że papież czuwał nad nim, gdy kilka lat temu ratował tonącego syna podczas wakacji w Chorwacji. Monument wykonany w zakładzie w Nowej Soli, został przetransportowany do Częstochowy w częściach i złożony na miejscu.
Montaż statuy Jana Pawła II, fot. Bartłomiej Romanek, źr. czestochowa.naszemiasto.pl.
Mierzy 13,8 metra i waży 7 ton, co czyni go największą rzeźbą papieża na świecie. Leszek Łysoń marzył, by miał nawet 20 metrów, lecz ustawienie go na skarpie ograniczyło możliwości konstrukcyjne. Na uroczystym otwarciu obecni byli arcybiskup Wacław Depo, prezydent Częstochowy oraz znamienite osobistości. Wydarzeniu towarzyszyły liczne występy artystyczne. Wśród zaproszonych gości znalazł się m.in. aktor Jerzy Zelnik, który czytał wybrane fragmenty tekstów Jana Pawła II. Na scenie wystąpił także Mały Chór Wielkich Serc z Łodzi oraz zespół Ewan.
2013.04.13 odsłonięcie pomnika Jana Pawła II – od lewej arcybiskup Wacław Depo i właściciel parku Leszek Łysoń, fot. Bartłomiej Romanek, źr. czestochowa.naszemiasto.pl.
Na ceremonii mieli pojawić się również wieloletni sekretarz papieża, kardynał Stanisław Dziwisz, Nuncjusz Apostolski Celestino Migliore oraz ówczesny prymas Polski, arcybiskup Józef Kowalczyk. Jednak żaden z duchownych nie wziął udziału w odsłonięciu pomnika. Powody swojej absencji przekazali w listach skierowanych do Leszka Łysonia. Dokumenty te można odnaleźć w dawnym budynku administracyjnym.
Listy z podziękowaniem za zaproszenie wraz z odmową udziału w uroczystościach.
Autorka na tle statuy Jana Pawła II. Tu widać jaka jest ona ogromna.
Mimo że odsłonięcie monumentu rzeczywiście wzbudziło ogromne zainteresowanie, efekt okazał się krótkotrwały. Zamiast stać się symbolem dumy, rzeźba stała się obiektem kpin. Internauci zgodnie twierdzili, że twarz figury bardziej przypomina Mariusza Pudzianowskiego niż świętego, podczas gdy inni dopatrywali się w niej podobieństwa do Leszka Millera. Pomnik, choć spektakularny i nawet wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa, nie uratował parku przed upadkiem.
Wielkie plany, wielkie długi
Zwiedzający mogli podziwiać liczne figury postaci biblijnych, takich jak Mojżesz, Jan Chrzciciel i Matka Boża Fatimską z dziećmi.
Figura Jana Chrzciciela w 2013 r. Dni Częstochowy, fot. Janusz Strzelczyk, źr. czestochowa.naszemiasto.
Figura Jana Chrzciciela w 2022 r. z wyschniętym oczkiem wodnym.
Ponadto 29 czerwca 2012 r. obiekt zyskał nową atrakcję – Park Atrakcji dla Dzieci. Otwarcie obiektu uświetnili występami znani artyści, w tym grecki zespół Orfeusz, iluzjonista Don Carlos, Andrzej Grabowski oraz Krzysztof Krawczyk. Była to pierwsza tego rodzaju przestrzeń w Częstochowie, oferująca najmłodszym szereg atrakcji, takich jak park linowy, karuzela, kulkoland, autodrom, kino 5D, salon gier, kolejka, trampoliny, plac zabaw z dmuchańcami i zjeżdżalniami.
Park linowy w czasach świetności, źr. www.parkmania.pl.
Park linowy obecnie, fot. 2022.
Chwila radości i zjazd tyrolką w nieczynnym parku, fot. 2022 r. Patrząc na stopień dewastacji, dziś nie zdecydowałabym się na to.
Park atrakcji w 2022 r.
Sala kina 5D, fot. 2022 r.
W parku znajdowała się także rekonstrukcja starożytnych katakumb, odwołująca się do epoki wczesnego chrześcijaństwa. To właśnie w takich miejscach pierwsi chrześcijanie, obawiając się represji ze strony Rzymian, gromadzili się na modlitwę i odprawiali obrzędy pośród grobów zmarłych.
Katakumby, fot. 2022 r.
Na miejscu funkcjonowało zaplecze gastronomiczne, a dla osób chcących spędzić więcej czasu przewidziano możliwość wynajęcia domków letniskowych. Park działał przez cały rok i był otwarty codziennie. Na terenie parku organizowano różnorodne wydarzenia i koncerty, które przyciągały publiczność.
Drewniana buda z punktem gastronomicznym imitująca restaurację, fot. 2022 r.
Cennik potraw i napojów, fot. 2022 r.
Na ścianie „restauracji” dzieła konkursu na maskotkę Parku Miniatur, fot. 2022 r.
Właściwie to nawet nie wiem, jak to przerażające paskudztwo skomentować, fot. 2022 r.
Inwestorzy mieli ambitne wizje, a sam projekt na pierwszy rzut oka wydawał się strzałem w dziesiątkę. Park powstał w rejonie o silnych tradycjach pielgrzymkowych, co teoretycznie gwarantowało zainteresowanie odwiedzających. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała te założenia.
Zapowiadano także budowę zimowego parku z torem saneczkowym, wyciągiem narciarskim i lodowiskiem oraz powiększenie parku linowego. Planowano utworzenie kompleksu zdolnego przyciągać turystów o każdej porze roku. Jednak marzenia wymagają nakładów finansowych, a gdy zaczyna ich brakować, cała wizja stopniowo się rozpada.
Złota Góra, która nie przyniosła złota…
Z każdym kolejnym miesiącem sytuacja finansowa stawała się coraz trudniejsza. W wyniku narastających trudności finansowych doszło do konfliktu, który zaowocował eskalacją napięć między wspólnikami. W lipcu 2013 r. Leszek Łysoń złożył rezygnację z pełnionej funkcji prezesa zarządu, a jego miejsce zajęła Liliana Kolber. Leszek Łysoń obarczył nowo powstały zarząd odpowiedzialnością za niezrealizowane płatności, podczas gdy nowy zarząd winę za powstałe zobowiązania przypisuje poprzedniemu kierownictwu. Kółko się zamknęło, a długi rosły…
Z powodu braku funduszy nie tylko zrezygnowano z realizacji projektów budowy nowych miniatur, obejmujących również świątynie innych wyznań, lecz także zaniedbano przeprowadzanie niezbędnych remontów już istniejących obiektów. Środki finansowe nie wystarczały nawet na naprawę uszkodzonego ogrodzenia. W 2013 r. nastąpiło odłączenie wody i energii elektrycznej, a w 2015 r. obiekt został oficjalnie zamknięty, co oznaczało koniec działalności. Problemem była także cena biletów. Nawet w czasach świetności wielu odwiedzających narzekało, że wstęp jest za drogi w stosunku do oferowanych atrakcji.
Na sprzedaż. Tylko nikt nie chce kupić
Właściciel próbował się ratować. W 2019 r. w prasie pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży parku. Cena? 5,3 mln zł. Argumentowano, że to w pełni zagospodarowany teren z 17 miniaturami świątyń, katakumby, najwyższa figura Jana Pawła II, park linowy, biura, sklep, wc, altana letnia, duży parking, domki letniskowe, zaplecze gastronomiczne. „Park otworzony (pisownia oryginalna) w 2011 r. posiada bazę klientów i wyrobioną pozycję na rynku”. Sęk w tym, że zamiast parku był to już raczej skansen upadłych ambicji.
Treść Ogłoszenia z 2019 r., źr. platformainwestora.pl.
Zdjęcia z parku zamieszczone w ogłoszeniu o sprzedaży, źr. platformainwestora.pl.
Park Miniatur dziś
Obecnie teren dawnego parku jest dostępny dla każdego, kto odważy się wejść przez zniszczone ogrodzenie. Z czasem stał się on celem pasjonatów urbexu – miłośników odkrywania opuszczonych przestrzeni o specyficznej, nierzadko niepokojącej aurze. Miniatury świątyń, niegdyś pieczołowicie odwzorowane, dziś wyłaniają się z gęstniejących zarośli niczym sceneria filmu katastroficznego. Zniszczone przez upływ czasu, warunki atmosferyczne i przede wszystkim przez wandali, zamieniły się w ruiny, których fragmenty leżą rozsypane wśród gruzu i roślinności. Fotografie miniatur zostały wykonane w 2022 r.:
Gdy odwiedziłam park w 2022 r., już wtedy widać było oznaki zaniedbania – budowle porastała dzika roślinność, a część z nich nosiła ślady uszkodzeń. Jednak to, co obecnie można zobaczyć na zdjęciach w Internecie, budzi prawdziwe przerażenie. Park zamiast stanowić atrakcję turystyczną, powoli przeobraża się w wysypisko śmieci. Żal patrzeć, jak miejsce o ogromnym potencjale popada w ruinę.
Na domiar złego 7 października 2024 r. na terenie parku wybuchł pożar. Ogień objął drewniany barak, a akcja gaśnicza trwała blisko dwie godziny. W gaszeniu pożaru uczestniczyło 16 strażaków, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Dzisiejszy widok parku jest nie tylko przygnębiający, ale i symboliczny – dowodzi, że nawet najbardziej ambitne idee mogą upaść, jeśli zabraknie przemyślanej strategii, konsekwencji i właściwej opieki.
Opracowała Mariola Nagoda