W 1445 r. w księgach sądowych Budziszyna pojawiła się nazwa budząca grozę i przerażenie – Mordkretscham, co można przetłumaczyć jako Oberża Morderców. Zapraszam Was w mroczny świat Oberży Morderców koło Wymiarek. Wymiarki to wieś, która znajduje się w północnej części Borów Dolnośląskich, a dokładniej w województwie lubuskim, pow. żagański, gm. Wymiarki. Najstarsze nazwy wsi brzmią: Wese, Wiese, Wiesa, Wiesau, a sama nazwa pochodzi od wyrazu „łąka”.

Wymiarki po raz pierwszy były wymienione w dokumencie z 27 maja 1427 r. choć już wcześniej funkcjonowała tu karczma. W 1550 r. uruchomiona została kuźnia żelaza, a w 1677 r. powstała tu pierwsza huta szkła. Jej założycielem był czeski arystokrata, Wacław Euzebiusz von Lobkovitz, będący wówczas właścicielem księstwa żagańskiego. Ale o niej może kiedyś jeszcze napiszę, bo jej historia jest również ciekawa.

Mapa Śląska 1561 r. Martina Helwiga z odwróconą orientacją, źr. Badischen Landesbibliothek.

Fragment mapa Śląska z 1892 r. z zaznaczoną wsią Wymiarki (Wiesau), wyd. F.A. Brockhaus Geogr.-artist. Anstalt, źr. e-dolnyslask.info.

Kiedy słońce zachodzi za horyzontem, a cienie tańczą wokół starych drzew, gospoda ożywa swoim własnym życiem. Mury starej oberży skrywają mroczne historie, ale zacznijmy od początku… W XV w. Bory Dolnośląskie były niezwykle dzikie i nieprzystępne, a podróżujący musieli stawić czoła nie tylko wyczerpującym trudom wędrówki, ale także niebezpieczeństwom czyhającym na nich w lesie. Wśród tych zagrożeń byli raubritterzy (rycerze-rabusie), którzy nie wahali się atakować i okradać podróżnych. Były to dobrze zorganizowane bandy, które swoją kryjówkę miały w rozległych lasach łużyckich. Tędy, od niepamiętnych czasów prowadził szlak handlowy łączący Saksonię z Dolnym Śląskiem i Wielkopolską. To właśnie w Wymiarkach za panowania księcia Władysława Jagiełły znaleziono półgrosz koronny z przełomu XIV i XV w. poświadczający, że drogę tę przemierzali kupcy, którzy handlowali przeróżnymi towarami, wędrując od jednej miejscowości do drugiej.

Półgrosz koronny wyprodukowany w latach 1431-1434, źr. aukcja internetowa.

Dla zmęczonych podróżników, karczma na skraju niewielkiej wsi Wymiarki, jawiła się jako bezpieczna przystań i oaza spokoju. Z ulgą witano majaczący się na horyzoncie widok gospody, w której można było odpocząć oraz zaspokoić głód i pragnienie.

Oberża Morderców (Mord. Kr.) na mapie Reymanna w II poł. XIX w., arch. pryw.

Oberża Morderców (Mordkretscham) oraz  Potok Morderców (Mord-B.) na mapie Messtischblatt z ok. 1940 r., źr. arch. pryw.

Oberża Morderców, Potok Morderców oraz strzelnica na mapie Messtischblatt z ok. 1940 r., źr. arch. pryw.

Oberża znana była z najlepszego piwa w okolicy. Legenda głosi, iż serwowane piwo miało pochodzić z książęcego browaru w Rościcach. Jednakże browar ten powstał dopiero w 1546 r. a karczma działała już 100 lat wcześniej, ale być może rzeczywiście później piwo dostarczano z tego browaru. To właśnie w tej oberży zatrzymywali się kupcy zmierzający do Żagania lub Zgorzelca.

Fragment pocztówki z lat 1900-1905 z dawną Oberżą Morderców w Wymiarkach, źr. polska-org.

Właścicielem zajazdu był mężczyzna w wieku 50 lat – Georg Balzer, który mieszkał tu ze swoją żoną. Balzer miał dwoje dzieci. Syna z pierwszego małżeństwa – Wenzela w wieku 26 lat oraz córkę o imieniu Regine w wieku 18 lat, urodzoną przez drugą żonę, Jakobinę. Syn Wenzel był jednocześnie wspólnikiem w prowadzeniu gospody.

Georg Balzer nie miał dobrej opinii, gdyż podejrzewano go, że w jakiś sposób jest powiązany z bandą rabusiów, która pod wodzą Heinricha von Wildensteina nad Tschirną grasowała w okolicznych lasach. A ponieważ nikt mu tego nie udowodnił, stąd nadal wiódł swoje spokojnie życie, prowadząc karczmę.

Pewnego dnia 1450 r., do oberży zawitała karawana wozów wypełnionych towarami. Kiedy zmęczeni podróżą kupcy udali się na spoczynek, właściciel karczmy wraz z synem i sługą Eberhardem zamordowali śpiących gości. Podobno było to nie po raz pierwszy. Zapewne i tym razem zbrodnia zostałaby przypisana leśnym rabusiom, gdyby nie pewien młodzieniec, który cudem uniknął rzezi.

Otóż na noc w gospodzie zostali podróżujący ojciec z 14-letnim synem Johannesem. Ojciec źle się czuł w miejscu, w którym mieli nocować. Jakby przeczuwał, że może ich tu spotkać coś nieprzyjemnego. Do tego stopnia niepokoiło go to miejsce, że postanowił jeszcze tej nocy uciec. Nakazał Johannesowi przedostać się przez wąskie okienko, osiodłać koni, a sam miał wyjść niepostrzeżenie drzwiami. Kiedy otworzył drzwi, został zaatakowany przez Balcera i jego syna, którzy bez większego trudu obezwładnili starszego pana, zadając mu śmiertelne rany nożem. Po chwili rzucili się w pośpiechu na poszukiwanie syna. Ale młodzieniec pod przykrywką nocy zdołał się oddalić.

Regina po kilku tygodniach uciekła od ojca, bo ten miał zamiar wydać ją za mąż za starego służącego Eberharda. Dziewczyna szczerze nie znosiła go, ale ojciec nie przejmował się zbytnio uczuciami córki. Uciekając skryła się w dawnym młynie. Jednakże po kilku dniach, stary Eberhard znalazł ją tam. Zdarzenie to widział Johannes, który akurat przechodził koło budynku. Młody człowiek nie wiedział, że Regina jest córką mordercy jego ojca. W dniu, w którym przekroczyli z ojcem próg przeklętej karczmy, była już noc i Regina wraz z matką dawno spały.

Kiedy Eberhard był zajęty rozmową z właścicielką młyna, Johannes postanowił uwolnić dziewczynę z rąk okrutnego Eberharda. Młodzi całą noc uciekali przez gęsty las. Nad ranem dotarli na skraj lasu, gdzie z daleka majaczyły się zarysy jakichś zabudowań. Gdy podeszli bliżej, Regina ucieszyła się, bo zobaczyła znane jej mury. Zdążyła tylko krzyknąć, że to jej dom i pobiegła, zostawiając osłupiałego Johannesa, do którego właśnie dotarło, że przyszedł do miejsca, w którym zamordowano jego ojca.

W tym momencie obok Johannesa przemykała kawalkada jeźdźców. Nie namyślając się wiele, zatrzymał ich, a przywódcy, którym okazał się pułkownik Georges vom Schloffe zu Sagan, opowiedział o tym, co wydarzyło się w karczmie kilka miesięcy wcześniej. Pułkownik zadecydował o przeprowadzeniu dochodzenia. W związku z tym zaproponował chłopcu, aby ten poszedł do karczmy, do której wkrótce również dołączy wraz ze swoimi ludźmi. Zależało mu, aby ich spotkanie w gospodzie wyglądało na przypadkowe. Chłopiec, choć przestraszony, zgodził się i udał się w stronę karczmy, czym zapoczątkował serię wydarzeń, które doprowadziły do odkrycia przerażających tajemnic gospody. Po przybyciu Johannesa do karczmy, Balcer i Wenzel byli ogromnie zaskoczeni jego widokiem. Obydwaj od razu go rozpoznali. Niemal w tym samym czasie Regina zawołała do osłupiałych ojca i brata, że to właśnie ten człowiek uratował ją z rąk okrutnego Eberharda. Johannes znienacka został brutalnie zaatakowany przez Balzera i Wenzela. Próbowali go złapać, a kiedy im się to nie udało z powodu zręczności chłopca, Wenzel sięgnął po solidny kawałek drewna, którym wymierzył cios prosto w głowę Johannesa. Uderzenie było na tyle silne, że Johannes upadł na ziemię. Słysząc zbliżających się podróżnych, nieprzytomnego chłopaka wrzucono do drugiego pomieszczenia. Kiedy niespodziewani goście weszli do karczmy, Balzer próbował zachować pozory i z typową dla siebie uniżonością witał przybyłych, udając, że nic się nie stało. Tymi gośćmi był pułkownik Georges ze swoimi ludźmi.

​Pułkownik bez zbędnych ceregieli zapytał o młodego chłopca, na co Balzer odpowiedział, że nikogo takiego tu nie było. Georges jednakże stanowczym głosem powiedział, że widział go, jak tu wchodził. Balzer próbował zaprzeczyć, ale w tym momencie z sąsiedniej komnaty dobiegły dziwne jęki, które sprawiły, że Balzer i jego syn wyraźnie pobladli. Georges natychmiast kazał sprawdzić, co się dzieje. Jego ludzie weszli do małego pokoju, gdzie znaleźli Johannesa leżącego na stercie słomy, obficie krwawiącego z głowy. Georges widząc stan chłopca, poprosił kobiety, aby opatrzyły mu ranę, a swoim ludziom nakazał przeszukanie całego domu. Już po chwili znaleziono wejście do piwnicy, a w niej makabryczne odkrycie – niemożliwy do zniesienia odór rozkładających się zwłok. Znajdowały się tam także zwłoki ojca Johannesa. Szybkie śledztwo przeprowadzone przez Georges’a i jego ludzi, doprowadziło do odkrycia dwunastu ciał (według innej wersji ciał było trzynaście).

Po ujawnieniu makabrycznych zbrodni, Balzer, Wenzel, Jakobina oraz Regina zostali aresztowani, a następnie postawieni przed sądem. Balzer i Wenzel zostali skazani na śmierć poprzez łamanie kołem, a wcześniej każdemu z nich odcięto lewą rękę. Jakobina również została skazana na śmierć, lecz przez ścięcie mieczem, po tym jak przyznała się, że pewnej nocy widziała Balzera i jego syna wynoszących ciało martwego mężczyzny z domu, ale milczała ze strachu przed zemstą. Regina, chociaż potraktowana łagodniej dzięki zeznaniom ojca, który zapewniał o jej niewinności, również musiała stawić czoła torturom, aby sąd mógł uzyskać pewność co do jej winy lub niewinności. Ostatecznie Regina i jej matka zostały uwolnione. Z kolei losy młodego Johannesa nie są znane.

Zbrodnie te były tak okrutne, że karczma zyskała złą sławę i została nazwana – Mordkretscham (Oberża Morderców). Podobno nawet na skrzyżowaniu znajdował się drogowskaz, na którym było napisane: „Über Mordkretscham nach Tschirndorf” (Do Czernej przez Oberżę Morderców).

Karczma do 1945 r. nadal cieszyła się popularnością wśród mieszkańców Wymiarek. Stawała się celem niedzielnych wycieczek. Była również tematem wielu rozmów, które w atmosferze tajemnicy i mroczności były prowadzone szeptem.

W zabudowaniach dawnej oberży powstał Dom Strzelecki. Na jedynej zachowanej pocztówce widoczny jest napis: „I. Schützenhaus sogenannte Mordkretscham” (Pierwszy Dom Strzelecki, tzw. Mordkretscham).

Jedyna zachowana pocztówka ukazująca dawną Oberży Morderców w Wymiarkach w latach 1900-1905, źr. polska-org.

Mieściła się tu świetlica, sala zabaw i kręgielnia. Sala zabaw (taneczna) posiadała estradę, przeznaczoną na występy artystyczne oraz orkiestry. Na zewnątrz znajdował się ogródek, dziś powiedzielibyśmy „ogródek piwny” ze stołami i ławeczkami, a także z małą muszlą koncertową.

Fragment pocztówki z lat 1900-1905 z wnętrzem Domu Strzeleckiego z salą taneczną, źr. polska-org.

Fragment pocztówki z lat 1900-1905 z ogródkiem przy Domu Strzeleckim, źr. polska-org.

Obok powstała strzelnica z ruchomymi celami do strzału na 100 metrów, której resztki z kulochwytem można zobaczyć po dziś dzień.

Pozostałości strzelnicy znajdującej się koło dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Pozostałości strzelnicy znajdującej się koło dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Pozostałości strzelnicy znajdującej się koło dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Po drugiej stronie dawnej karczmy znajdowało się boisko sportowe. Podobno Niemcy w planach mieli jeszcze budowę krytej pływalni.

W miejscu tego lasku po prawej stronie niegdyś było boisko, które jeszcze jakiś czas po wojnie istniało.

Jeszcze w latach powojennych w budynku dawnej oberży regularnie organizowano zabawy taneczne oraz liczne koncerty. Niestety w wyniku pożaru drewniany budynek wykonany z tzw. pruskiego muru, spłonął. Udało się go odtworzyć, zachowując jego oryginalną architekturę. Jednakże budynek nie wytrzymał próby czasu, przetrwał jeszcze tylko kilka lat, gdy w 1958 r. nastąpiła jego rozbiórka. Niewiele dziś zostało z dawnej „Oberży Morderców”, zaledwie parę cegieł oraz izolatorów.

Miejsce, w którym znajdowała się dawna Oberża Morderców, fot. 2023 r.

Pozostałość zabudowań po dawnej „Oberży Morderców”, fot. 2023 r.

Pozostałość zabudowań po dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Izolatory – pozostałość po dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Izolatory – pozostałość po dawnej Oberży Morderców, fot. 2023 r.

Ale historia „Krwawej Oberży” nie została zapomniana. Barwna legenda przetrwała do dziś, wpływając na wyobraźnię i wzbudzając ciekawość tych, którzy słyszą o niej po raz pierwszy. Wkraczając na teren, gdzie niegdyś stała „Oberża Morderców”, odczuwa się dreszcz emocji. Wyobraźcie sobie krzyki, które przecinają powietrze, kiedy niewinne ofiary wpadały w sidła chciwych i fałszywie gościnnych gospodarzy. Przemierzając las, w którym znajdowała się karczma, do dziś można jeszcze wyczuć niepokój, który skrywa się w zakamarkach tego miejsca. Nawet przepływający obok potok nazywał się Mordbach (Potok Morderców), a pobliski lasek Mordbuchen (Buki Morderców). Obecnie rzeczka ma nazwę Otwiertnica, ale nadal płynie nią zabarwiona na rudawy kolor woda.

Dawny potok Mordbach (Potok Morderców), obecnie Otwiernica, fot. 2023 r.

Dawny potok Mordbach (Potok Morderców), obecnie Otwiernica, fot. 2023 r.

Chociaż przerażająca oberża przestała istnieć, przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści o niej, mogą być doskonałym sposobem na odkrywanie lokalnej historii.

Czerwona oberża

Opowieści o czerwonej tudzież krwawej oberży zainspirowały wielu twórców, czego efektem są dwie znakomite czarne komedie. Pierwsza z nich powstała w 1951 r., a jej remake ukazał się w 2007 r. Uważam, że obie produkcje zasługują na uwagę. Linki do filmów na dole artykułu.

Fabuła rozgrywa się na południu Francji w pierwszej połowie XIX wieku. Zakonnik w towarzystwie nowicjusza trafia do górskiej karczmy, położonej na odludziu. W oberży tej przebywają także inni podróżni. Gdy żona właściciela prosi zakonnika o spowiedź, wyjawia mu, że od lat wraz z mężem mordują swoich gości, aby ich okraść, i że dotąd zabili ponad sto osób. Zszokowany mnich chce ostrzec obecnych, lecz nie wie, jak to zrobić, nie łamiąc tajemnicy spowiedzi. Pomoc nadchodzi w postaci nieprzewidzianych wydarzeń, które rozplątują tę dramatyczną sytuację.

Dynamika akcji, błyskotliwe dialogi i świetna gra aktorska sprawiają, że obie wersje są warte obejrzenia. A Wam, która wersja bardziej podoba się?

Podziękowanie

W tym miejscu chciałam szczególnie podziękować panu Adamowi Zielińskiemu, tacie mojej koleżanki. Jego pasja do historii regionu i chęć dzielenia się wiedzą z innymi zainspirowała mnie do napisania tego artykułu. Pan Adam z niesamowitą cierpliwością i zaangażowaniem, oprowadził mnie po miejscowości, ożywiając przeszłość każdego zabytku swoimi fascynującymi opowieściami. Mimo niesprzyjającej pogody i trudnych warunków na drodze, nie zawahał się zabrać mnie na poszukiwanie dawnych śladów Oberży Morderców, odkrywając przede mną jej mroczne tajemnice. Jestem niezmiernie wdzięczna panu Adamowi za to, że poświęcił swój czas, abym mogła zapoznać się z mniej znanymi opowieściami i faktami, które nie znajdują się w żadnych przewodnikach, a które czynią historię tego miejsca jeszcze bardziej fascynującą. Dzięki Jego cennemu przewodnictwu mogłam zgłębić historię regionu, który był mi dotąd obcy.

To właśnie dzięki panu Adamowi udało mi się odkryć tę makabryczną historię, a którą zdecydowałam się teraz Wam przedstawić.

Opracowała Mariola Nagoda

 

Bibliografia

Erdmann E., „Der Mordkretscham bei Wiesau”, 1910.

Amulong W. Der „Mordkretscham bei Wiesau”, 1920.

Kołodziejczak K., „Program Ochrony Przyrody Nadleśnictwa Wymiarki”, 2019.

Streszczenie opowiadania Honoriusza Balzaca „Czerwona oberża” (fr. L’Auberge rouge) można przeczytać tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Czerwona_ober%C5%BCa (dostęp 13.09.2024).

Oryginał w języku francuskim dostępny jest na stronie: https://biblioteca.org.ar/libros/168031.pdf (dostęp 13.09.2024).

Filmografia:

Reż. Claude Autant-Lara „Czerwona Oberża”, 1951 https://www.cda.pl/video/1910574709 (dostęp 13.09.2024).

Reż. Gérard Krawczyk „Czerwona Oberża”, 2007 https://www.cda.pl/video/960060047 (dostęp 13.09.2024).

 

 

 








Autor:
Data:
piątek, 13 września, 2024 at 20:04
Kategoria:
Urbex, martyrologia, cmentarze, pomniki, militaria, zabytki techniki
Komentarze:
Możesz zostawic odpowiedz
RSS:
Możesz sledzic komentarze tego postu poprzez Kanal RSS
  1. Wojciech Says:

    Bardzo fajny artykuł. W pobliżu miejsca gdzie była oberża jest jeszcze fragment starego traktu wyłożonego kamieniami. Powoli zarasta, ale można jeszcze po nim jechać.

  2. Mariola Says:

    Bardzo dziękuję za tę informację. Jeśli będę miała jeszcze kiedyś okazję to na pewno to sprawdzę. Pozdrawiam Mariola Nagoda

  3. Danuta Says:

    Dziękuję za wspaniałą lekturę. Pochodzę z Wymiarek, tu się urodziłam,tu spędziłam wiele lat życia z rodzina i najbliższymii najbliższymi. Miałam okazję słyszeć wiele na temat strzelnicy ,na temat zabudowań jakie tam zostały zaraz po wojnie (była tam sala balowa całą w kryształowych lustrach,nic nie było zniszczone a potem….
    ..Będąc uczniem podstawówki na terenie strzelnicy w ramach zbiórek harcerskich bawiliśmy się tam w różne gry terenowe ,podchody kryjąc się w różnych zakamarkach wśród gruzów. Piękne wspomnienia…..

  4. Mariola Says:

    Bardzo dziękuję za ten komentarz i podzielenie się swoimi wspomnieniami. Pozdrawiam Mariola Nagoda

Dodaj komentarz