Wspólnie z Instytutem Historii Uniwersytetu Opolskiego, Instytutem Archeologii i Etnologii PAN Oddział we Wrocławiu, Polskim Towarzystwem Historycznym Oddział w Opolu, Towarzystwem Miłośników Starożytności oraz studentami historii rozpoczęliśmy II sezon badań archeologicznych w katedrze w Opolu pod kierunkiem dr Magdaleny Przysiężnej-Pizarskiej.
Badania archeologiczne rozpoczęły się już w zeszłym roku. A wszystko zaczęło się od kilku zdjęć, które otrzymaliśmy od proboszcza Waldemara Klingera.
– Na prośbę księdza proboszcza wykonaliśmy wykop sondażowy i okazało się, że możemy potwierdzić badania georadarowe z 2016 roku. Wskazywały one wtedy, że w tym miejscu mogą być schody. I rzeczywiście są. A prowadzą one do krypty – mówi dr Magdalena Przysiężna-Pizarska, archeolog z Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego.
W sierpniu 2016 przeprowadzono badania georadarowe, które wskazywały, że pod posadzką kaplicy św. Anny (to ta ze złotą bramą) oraz pod kaplicą św. Jadwigi mieszczą się krypty. Wykonano wówczas odwierty, przez które wpuszczono do wnętrza kamerę oraz oświetlenie. Stąd wiemy, że rzeczywiście pod podłogą znajdują się zapomniane krypty.
Odwierty wykonane w sierpniu 2016 roku, fot. archiwum parafialne – dr Maciej Krzywka.
Odwierty wykonane w sierpniu 2016 roku, fot. archiwum parafialne – dr Maciej Krzywka.
Wnętrze jednej z krypt, fot. archiwum parafialne.
Wnętrze jednej z krypt, fot. archiwum parafialne.
Wnętrze jednej z krypt, fot. archiwum parafialne.
Na terenie zaboru pruskiego w 1773 roku Fryderyk II wydał decyzję o przeniesieniu cmentarzy poza miasta. W Opolu proces likwidacji cmentarzy miejskich rozpoczął się na początku XIX wieku. W 1810 roku zamknięto cmentarze przy kościele dominikanów na Górce i kościele franciszkanów, a w 1813 roku przy kolegiacie św. Krzyża. Cmentarz został „przeniesiony” poza mury miasta. W 1813 roku przy dzisiejszej ul. Wrocławskiej otwarto cmentarz komunalny dla obu wyznań chrześcijańskich – ewangelików i katolików. Żydzi mieli osobny cmentarz na terenie pobliskiej Nowej Wsi Królewskiej.
Wytłumaczę od razu pewną nieścisłość. Tzw. „przeniesienie” cmentarza nie wiązało się wcale z ekshumacjami z dotychczasowych cmentarzy. W tamtych czasach nikt sobie głowy tym nie zawracał. Po prostu cmentarze przykościelne zostały zamknięte, nie były już użytkowane, a z biegiem czasu pozbywano się nagrobków albo tak jak miało to miejsce przy opolskiej katedrze, koło świątyni zrobiono parking.
Kiedy wprowadzono pruskie przepisy sanitarne, zakazujące grzebania zmarłych w centrum miasta, wówczas krypty straciły na znaczeniu. W katedrze niepotrzebne już katakumby zamurowano, a następnie otwory okienne wykorzystano do stworzenia ossuarium (pomieszczenie z luźnymi szczątkami zmarłych, które zostały odkryte podczas wykopywania nowych grobów).
– Wiemy już, że w tej krypcie znajdują się pochówki regularne, jak i szczątki zdeponowane tam podczas kopania, tzw. ossuarium. Wiemy, że to ossuarium zostało utworzone przez okno, do którego próbujemy się dostać. Ile jest tych szczątków trudno powiedzieć. Wydaje się po tych zdjęciach, które widzimy, że było ich bardzo dużo – dr Magdalena Przysiężna-Pizarska.
Wnętrze jednej z krypt, w tle widać pomieszczenie drugiej krypty. Po prawej stronie ossuarium, po lewej regularne pochówki. Fot. archiwum parafialne.
Na tę chwilę jeszcze nie wiadomo, czyje są to szczątki. Możemy domyślać się, że zostały one wykopane podczas kolejnych pochówków. Trzeba pamiętać, że w średniowieczu rzadko kiedy groby były specjalnie oznakowane. Tylko na grobach wybitnych osobistości znajdowały się tablice nagrobne. Pozostałe zaś były anonimowe. I w przypadku kolejnych pochówków często natrafiano na szczątki poprzednich, które wybierano i wrzucano do przygotowanych w tym celu ossuariów. Istnieje też teoria, że szczątki te przeniesiono po likwidacji jakiejś części cmentarza, który otaczał kościół.
W lipcu 2021 podczas badań archeologicznych przeprowadzonych w katedrze udało się odkryć schody, prowadzące do krypty oraz przebić przez fragment grubego muru o szerokości półtorej cegły. Obecnie (maj 2022) jesteśmy już po analizach mykologicznych i wiemy, że w krypcie nie występują żadne bakterie ani grzyby, zagrażające naszemu zdrowiu. Ale na wszelki wypadek chcemy jeszcze odnaleźć okno od zewnętrznej strony kościoła, aby zrobić przewiew w pomieszczeniach. Pamiętajmy, że pomieszczenia te nie były otwierane od ponad 200 lat.
Mamy pozwolenie na ściągnięcie płyt posadzkowych i rozpoczęcie wykopalisk, fot. 2021 r.
Po prawej stronie widać schody, prowadzące do zamurowanej krypty. Po lewej fragment starszego założenia. Fot. 2021 r.
Odkopane schody do zamurowanej krypty, fot. 2021 r.
Widać już schody do zamurowanej krypty, fot. 2021 r.
Andrzej Latusek z Fundacji Silesia przekuwa się przez gruby mur. Ubrany jest w specjalny kombinezon, a później jak już będzie przewiercał się na drugą stronę, założy też maskę, aby nie wdychać powietrze pochodzące z krypty. Fot. 2021 r.
W górnym lewym rogu widać przebity otwór do zamurowanej krypty, fot. 2021 r.
Autorka bloga, Mariola Nagoda zagląda do środka krypty. Oczywiście w masce, bo na ten moment nie wiemy, czy czasem nie znajdują się tam jakieś szkodliwe mikroby, fot. 2021 r.
Autorka bloga, Mariola Nagoda już po wyjściu z oglądania krypty. Oczywiście w masce, bo na ten moment nie wiemy, czy czasem nie znajdują się tam jakieś szkodliwe mikroby, fot. 2021 r.
Niestety aparatem fotograficznym czy smartfonem widzimy tylko przeciwległą ścianę, ale i tak jesteśmy podekscytowani naszym odkryciem. Fot. 2021 r.
Wspólne zdjęcie uczestników odkryć krypty w katedrze, fot. 2021 r.
Chwilowo przenieśliśmy się z badaniami na zewnątrz świątyni. Chcemy dostać się do okna krypty, aby przewietrzyć pomieszczenie. Ale zanim to się uda, na panią archeolog oraz jej studentów czeka jeszcze ogrom pracy, bowiem trzeba najpierw wydobyć kości zmarłych, którzy pochowani są tuż przy ścianie kościoła. Do dnia 31 maja wydobyto szczątki 15 osób, które były ułożone w 5 warstwach. A jeszcze to nie koniec. I tak, uprzedzając pytanie, zmarli leżą nie tylko obok siebie, ale także jedni na drugich. Są to normalne pochówki, regularne. Zmarłych chowano w trumnach, które nie zachowały się do dzisiaj. Skąd wiadomo, że ciała składano do trumien? Ano po zachowanych licznych gwoździach i fragmentach spalonego drewna. Trzeba pamiętać, że miasto nawiedzały wielokrotnie pożary. Największe z nich były w latach: 1415, 1446, 1615, 1618, 1622, 1647, 1684[1] i niestety nie ominęły kolegiaty, którą za każdym razem mozolnie odbudowywano.
Najstarszym wizerunkiem katedry, jakim dysponujemy jest rysunek Friedricha Bernharda Wernhera z lat 1750-1800, źr. polska-org.pl.
Opolska katedra w latach sprzed 1899, kiedy to świątynia posiadała tylko jedną wieżą, źr. polska-org.pl.
Katedra w 1922 roku, po prawej stronie widać w otoczeniu drzew pozostałości nagrobków, źr. polska-org.pl.
Bodajże jedyną pozostałością dawnego cmentarza, który znajdował się przy katedrze jest ta kapliczka oraz położona przy niej tablica nagrobna, fot. 2017 r.
Zmarłych chowano zgodnie ze średniowiecznym rytuałem chrześcijańskim, w grobach zorientowanych na osi wschód–zachód, z głową po stronie zachodniej, tak aby w dniu sądu ostatecznego powstając z grobu być skierowanym twarzą w stronę Boga. Ciało kładziono na wznak, z wyprostowanymi nogami. Ręce mogły być ułożone wzdłuż ciała albo najczęściej były skrzyżowane na klatce piersiowej bądź nieco niżej, w okolicy miednicy. Wiadomo też, że im bardziej zmarły był zasłużony dla kościoła, to grzebano go bliżej muru świątyni, stąd tak liczne pochówki tuż przy ścianie katedry.
Na powyższym zdjęciu widać jak ciała były układane jedne przy drugich (oraz warstwowo jedne nad drugimi – tego na zdjęciach nie będzie widać, dopiero przy odkrywaniu). Tutaj widać przy murze kościoła obiekt nr 3 (wciśnięty w ścianę świątyni), a obok obiekt nr 4 i 5. Fot. 2022 r.
Ale zacznijmy od początku. W dniu 12 maja 2022 roku pod okiem archeologa dr Magdaleny Przysiężnej-Pizarskiej rozpoczęto wykopaliska koło ściany katedry. Badania archeologiczne prowadzone są bardzo skrupulatnie, zgodnie z wytycznymi pani archeolog oraz Inspektora ds. zabytków archeologicznych mgr Grzegorza Molendy. Prowadzona jest dokumentacja fotograficzną, rysunki znalezionych szkieletów ludzkich, pomiary głębokości znalezionych obiektów, oznaczenie repera dnia i inne, metryczki obiektów oraz Dziennik Wykopalisk.
Dziennik Wykopalisk prowadzony przez naszą skrybę, Joannę Siek (którą w razie nieobecności zastępuję, ale na szczęście rzadko, bo moje ręczne pismo pozostawia wiele do życzenia). Tu na zdjęciu ręce Asi:)
Przykładowa kartka z Dziennika – z pierwszego dnia wykopalisk, fot. 2022 r.
Przykładowa kartka z Dziennika z kolejnego dnia, fot. 2022 r.
Po wytypowaniu miejsca wykopalisk należało zdjąć z powierzchni kostkę brukową, fot. 2022 r.
Zdejmowanie kostki brukowej przy ścianie katedry, fot. 2022 r.
Po zdjęciu kostki brukowej naszym oczom ukazała się zaprawa, którą trzeba było skuć, fot. 2022 r.
Podłoże przygotowane do badań archeologicznych, fot. 2022 r.
Praca podczas badaniach archeologicznych jest pracą zespołową. Tu nie ma lepszego czy gorszego stanowiska pracy. Wszyscy jesteśmy potrzebni i wszyscy „gramy” do jednej bramki. Tak więc pracujemy na sicie, przerzucamy tony ziemi łopatą, wozimy taczki z ziemią, wydobywamy szczątki, pakujemy zabytki wydzielone, tworzymy metryczki, fotografujemy, rysujemy, mierzymy, piszemy itd… I co ważne, pomimo ogromu pracy wciąż nam dopisuje humor.
Praca na tzw. „sicie” polega na przesiewaniu na sicie zebranego materiału. To tutaj bardzo często znajduje się różnego rodzaju zabytki.
Przy sicie i taczce. W tle autorka bloga, Mariola Nagoda pokazuje znalezione zabytki księdzu dr hab. Piotrowi Góreckiemu, który, mogę się pochwalić, jest naszym wykładowcą na UO z przedmiotu Dziedzictwo kulturowe Śląska.
Autorka bloga, Mariola Nagoda w roli taczkowego, a koleżanka Bożena Wyciślik pełni funkcję łopatowej, fot. 2022 r.
Joasia musiała już pojechać do domu, więc przejęłam jej obowiązki skryby, czyli Nadwornego Pisarza. Chwila odpoczynku dla rozprostowania nóg. Ach jaka ulga!
A tu autorka bloga, Mariola Nagoda uczy się obsługi niwelatora i takich pojęć, jak laga czy łata. Przy pomiarach pomaga Sebastian Ruszała (to ten pan, który stoi w rozkroku nad dołem). fot. 20222 r.
A tak wygląda rysunek szkieletu w wykonaniu dr Magdaleny Przysiężnej-Pizarskiej. Jak widać archeolog musi także umieć rysować. Fot. 2022 r.
Już w pierwszych godzinach wykopalisk natrafiliśmy na szczątki ludzkie, które leżały bardzo płytko.
Gotowi do pracy:) Fot. 2022 r.
Cała ekipa w akcji, fot. 2022 r.
Pierwszy odnaleziony obiekt, leżący zaledwie na półmetrowej głębokości.
Tak jak wspomniałam wyżej, dotąd udało się wydobyć szczątki 15 osób. W tym jedne, które zrobiły na wszystkich ogromne wrażenie. Były to szczątki bardzo młodej kobiety i jej dzieciątka, około 5-6 letniego. Większość szczątek należała jednak do mężczyzn w podeszłym wieku. Natomiast szczegółowe dane będą znane po przeprowadzeniu badań antropologicznych.
Ja zajmuję się wydobyciem obiektu nr 5, a po prawej stronie znajduje się obiekt nr 6 i 7, czyli matka z dzieckiem.
Po lewej „mój” obiekt nr 5, po prawej obiekt nr 6 i 7, czyli matka z dzieckiem, położonym na jej łonie.
Obiekt nr 6 i 7 z bliska – widoczna jest matka oraz głowa dziecka położona na jej łonie.
Oj, do tej pory czuję swoje kolana i kręgosłup. Praca archeologa jest niezwykle ciekawa, co równie ciężka. Fot. 2022 r.
Wizyta Inspektora ds. zabytków archeologicznych mgr Grzegorza Molendy.
Czuję się jak na jakimś konsylium. Tylu świadków patrzy na ręce 🙂 Fot. 2022 r.
Minęło zaledwie kilka dni od zrobienia tego zdjęcia, a ja nie mam pojęcia nad czym z taką żarliwością debatuję:) Fot. 2022 r.
„Szkaplerz noś, na różańcu proś”
Jednym z ciekawszych zabytków, które udało się znaleźć był różaniec z krzyżykiem i szkaplerzem.
Przy obiekcie nr 2 znaleziono różaniec ze szkaplerzykiem, fot. 2022 r.
Przy obiekcie nr 2 znaleziono różaniec ze szkaplerzykiem, fot. 2022 r.
Przy obiekcie nr 2 znaleziono różaniec ze szkaplerzykiem. Na zdjęciu widać paciorki różańca oraz zzieleniałe fragmenty szkaplerza, fot. 2022 r.
Przy obiekcie nr 2 znaleziono różaniec ze szkaplerzykiem, fot. 2022 r.
Noszenie szkaplerza przyjęło się od zakonu karmelitańskiego. Z powodu licznych prześladowań Bracia Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel przenieśli się do Europy, gdzie kościół uznał ich regułę życia. Szkaplerz karmelitański jest częścią habitu zakonnego. Winien być wykonany z sukna wełnianego w kolorze brązowym. Na jednym płatku powinien znajdować się wizerunek Matki Boskiej Szkaplerznej, a na drugim Serce Pana Jezusa. Jedna jego część opada na plecy (oznacza to, że trudy życia powinniśmy znosić z poddaniem jak Maryja), a druga na piersi (w której bije nasze serce, a szkaplerz przypomina, iż powinno ono bić dla Boga i bliźnich). Szkaplerz dla użytki wiernych składa się z dwóch niewielkich kawałków brązowych tkanin, połączonych tasiemkami. Z wyglądu przypomina mały habit. W 1910 roku św. Pius X pozwolił, aby wełniany szkaplerz zastąpić metalowym medalikiem szkaplerznym. Od tego czasu wzrosła też jego popularność wśród zwykłych ludzi. Magisterium Kościoła zatwierdziło nabożeństwo szkaplerzne i zaliczyło je do sakramentaliów. Jednym z przywilejów szkaplerza karmelitańskiego jest „Kto umrze odziany szkaplerzem świętym, nie zostanie potępiony”.
Szkaplerzyk (to ten fragment zzieleniałego materiału) wyjęty z obiektu nr 2, fot. 2022 r.
Szkaplerzyk niestety jest w kiepskim stanie i to, co z niego zachowało się, z niezwykłą starannością zostało zabezpieczone. Różaniec zrobiony został z pięknych kościanych paciorków. Każdy paciorek ma zdobienia w postaci żłobień. Krzyżyk z brązu natomiast posiada z jednej strony wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa tzw. pasyjkę, a z drugiej strony podobiznę jakiegoś świętego. Na ten moment nie jesteśmy w stanie potwierdzić, czy to św. Wojciech, czy jednak ktoś inny. Szacuje się, iż znalezisko pochodzi prawdopodobnie z XVI wieku.
Przepiękne kościane paciorki różańcowe, fot. 2022 r.
Krzyżyk – element różańca, fot. 2022 r.
Znalezione ozdoby w pobliżu krzyżyka, fot. 2022 r.
W tym samym dniu znaleziono również przepiękny ręcznie dmuchany szklany koralik. Wśród znalezisk, oprócz licznych fragmentów ceramiki, żelaznych gwoździ i szkła witrażowego znaleziono także ozdobną szpilę (coś na wzór dzisiejszej agrafki) oraz przęślik tkacki, mogący świadczyć, iż jedna z pochowanych tu osób najprawdopodobniej była tkaczką.
Znaleziony zabytek – dmuchany szklany koralik, fot. 2022 r.
Znaleziony zabytek – szpila, fot. 2022 r.
Znaleziony zabytek – przęślik po wstępnym oczyszczeniu, fot. 2022 r.
Znaleziony zabytek – przęślik po wstępnym oczyszczeniu, fot. 2022 r.
Znaleziony zabytek – przęślik już po umyciu, fot. 2022 r.
Znaleziony zabytek – przęślik już po umyciu, fot. 2022 r.
Jedno z wielu kolorowych szkieł witrażowych, fot. 2022 r.
Tuż nad głowami kopiących wisiała tablica i aż prosiło się o stwierdzenie, że znajdziemy tu pochówki osób widniejących a tablicy. Jednakże okazało się, iż tablica ta nie ma nic wspólnego z osobami pochowanymi. Znany historyk Roman Sękowski, który od lat bada dzieje miasta Opola, wykluczył, jakoby wydobyte szczątki miałyby mieć związek z wiszącą nad nimi tablicą epitafijną, gdyż tablica pierwotnie znajdowała się wewnątrz katedry w obecnej kaplicy Jana Dobrego, a dopiero potem została przeniesiona na zewnątrz murów. Dotarłam też do tekstu Wiesława Długosza, nieżyjącego już miłośnika historii Śląska (a prywatnie mojego przewspaniałego kolegi), w którym autor twierdzi, iż jest to „epitafium żeliwne zmarłych dzieci z 4 tarczami herbowymi, między innymi tarcza Łobkowiczów i tarcza prastarego polskiego herbu Odrowąż, z XVI w.”[2]. Na pewno były to osoby zasłużone dla kościoła, opolscy mieszczanie. Wskazują na to przedmioty znalezione przy zmarłych. Niestety, póki co nic więcej nie można wywnioskować.
Wspólne zdjęcie uczestników badań archeologicznych w wykopie i pod tablicą, która jednak niewiele ma wspólnego ze znalezionymi pochówkami. Fot. 2022 r.
Odwiedzają nas różne osobistości, jak prof. dr hab. Anna Pobóg-Lenartowicz, biskup Andrzej Czaja, proboszcz katedry – ks. dr Waldemar Klinger, proboszcz parafii w Obrowcu oraz jednocześnie kierownik Archiwum Diecezjalnego – ks. dr Sebastian Krzyżanowski, Inspektor ds. zabytków archeologicznych mgr Grzegorz Molenda, Łukasz Śmierciak – naczelnik Wydziału Promocji Miasta Opole, Janusz Sidor – były naczelnik Wydziału Promocji Miasta Opole, dr Dorota Kurpiers – historyk sztuki, Beata Balicka z Kurii oraz Panie pracujące w pobliskim budynku przy katerze (to dzięki Nim dostaliśmy gorącej kawy i herbaty w jeden bardzo zimny dzień – za co jeszcze raz dziękujemy), pracownicy z Archiwum Państwowego na czele z dr Aleksandrą Starczewską-Wojnar, kilkukrotnie odwiedził nas reporter Donat Przybylski z „Czas na Opole”, radio „Doxa”, „Opole” „Meloradio” oraz wiele innych ludzi, których nie sposób wszystkich opisać.
Muszę przyznać, że różnie ludzie reagują na nasze odkrycia. Jedni z zaciekawieniem przyglądają się pracom, inni z przerażeniem żegnają się i odchodzą, mamrocząc coś pod nosem, jeszcze inni modlą się za zmarłych. Są też tacy, którzy straszą nas „klątwą Baldego”. Ale bywają też tacy, którzy zadają naprawdę dziwne pytania, jak jedna pani: „Czy ta osoba była dobra, czy była święta?”.
Obowiązkowe wspólne zdjęcie z dr Magdaleną Przysiężną-Pizarską, prof. dr hab. Anną Pobóg-Lenartowicz oraz red. Donatem Przybylskim z „Czas na Opole” , fot. 2022 r.
Wspólne zdjęcie z ekipą eksploratorów oraz odwiedzających, fot. 2022 r.
Super wywiad dr Magdaleny Przysiężnej-Pizarskiej oraz prof. dr hab. Anny Pobóg-Lenartowicz dla Donata Przybylskiego z „Czas na Opole”, fot. 2022 r.
My eksploratorzy oraz ekipa redaktorów i przypadkowi przechodnie, fot. 2022 r.
Dr Magdalena Przysiężna-Pizarska – nie ma dnia, aby nie udzielała wywiadów. W tle prof. dr hab. Anna Pobóg-Lenartowicz, Inspektor ds. zabytków archeologicznych mgr Grzegorz Molenda, nasza skryba – Joanna Siek i autorka bloga – Mariola Nagoda. Fot. 2022 r.
Odwiedził nas we własnej osobie biskup Andrzej Czaja (stąd ten blask) oraz proboszcz katedry ks. dr Waldemar Klinger. Autorka bloga Mariola Nagoda stojąca obok śmieje się z żartu biskupa, który nazwał nas „grabarzami” oraz przestrzegał przed klątwą „Baldego”, fot. 2022r.
Wspólne zdjęcie z ks. dr hab. Piotrem Góreckim, który jest też naszym wykładowcą na UO z przedmiotu Dziedzictwo kulturowe Śląska. Autorka bloga studiuje historię na Uniwersytecie Opolskim (jest na II roku). Fot. 2022 r.
Pracownicy Archiwum Państwowego na czele z dr Aleksandrą Starczewską-Wojnar z wizytą u nas, fot. 2022 r.
Sensacyjne odkrycie
Niewątpliwie największą sensacją prowadzonych badań archeologicznych będzie odsłonięcie założenia pierwszego kościoła, bowiem już udało się dostać do fragmentu muru.
– Być może udało się nam odnaleźć tą najstarszą część świątyni, czyli kolegiaty właśnie z czasów piastowskich, z I poł. XIII wieku – mówi prof. dr hab. Anna Pobóg-Lenartowicz z Instytutu Historii UO.
– A teraz będziemy pracować nad tym, aby odsłonić go w całości. Jeżeli uda się to zrobić i jeżeli będzie to możliwe, żeby pokazać w pełnej świetności to pierwsze założenie kościoła, będzie to sensacja dla Opolan – z ekscytacją opowiada archeolog dr Magdalena Przysiężna-Pizarska.
Na górze zdjęcia widoczne wcześniejsze założenie, być może to pierwsza świątynia. Fot. 2022 r.
Wcześniejsze założenie widoczne poniżej cegieł i zaprawy, fot. 2022 r.
Archeolog dr. Magdalena Przysiężna-Pizarska pokazuje nam odkopany fragment starszego założenia, fot. 2022 r.
Podczas badań przeprowadzonych we wnętrzu katedry znaleziono kilka cennych zabytków. Są to m. in. medalik, moneta, obrączka z brązu, sprzączka. Wszystkie obiekty zostały zabezpieczone i przekazane do dalszych badań.
Znaleziony medalik, fot. 2021 r.
Znaleziona moneta, fot. 2022 r.
Znaleziona obrączka, fot. 2022 r.
Znaleziona sprzączka, fot. 2022 r.
–Jesteśmy bardzo podekscytowani tym odkryciem. Liczymy, że oprócz kamiennego muru i zaprawy, uda się również odsłonić elementy drewniane, które poddamy badaniom dendrochronologicznym, dzięki którym określimy ich wiek, a tym samym wiek samej świątyni. Przy okazji mam nadzieję, że odkryjemy przedmioty poświadczające charakter obiektu – kontynuuje dr Magdalena Przysiężna-Pizarska – Proszę pamiętać, że w kościele kolegiackim odbywały się wszystkie ważne obrzędy, w tym również chrzczono ówczesnych mieszkańców miasta. Gdyby udało się odnaleźć te najstarsze relikty, to nie tylko miasta takie jak Poznań czy Gniezno będą mogły pochwalić się reliktami z początków państwowości.
Zatem mocno trzymam kciuki, aby przeprowadzone badania archeologiczne były jak najbardziej owocne, aby znaleziono jak najwięcej zabytków. Może jest gdzieś zakopana chrzcielnica z początków chrystianizacji? Albo znajdą się relikwie św. Krzyża?
O kolejnych postępach prac będę jeszcze informować.
Ps.
Zdjęcia pochodzą od uczestników prac archeologicznych i dostałam zgodę na ich publikację: Mariola Nagoda, dr Magdalena Przysiężna-Pizarska, Sebastian Ruszała, Aneta Jasińska-Woszczycka, Bartosz Małłek, Teresa Podolak, Bożena Wyciślik i inni.
Opracowała
Mariola Nagoda (Opolanka z pasją)
[1] U. Zajączkowska, Opolska katedra na przestrzeni wieków [w:] Historia zapisana w murach, red. A. Węsiora, Opole 2020.
[2] Informację tę autor zaczerpnął z książki E. Frankiewicza Przewodnik po katedrze opolskiej, Opole 1971.
3 sierpnia, 2022 at 10:24
Świetny blog, czekam na więcej:)
4 sierpnia, 2022 at 20:19
Dziękuję.