sob.
2
sie

 

Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami… Nieee, to nie ta bajka… Tuż za Opolem znajduje się niewielka miejscowość Falmirowice. Nazwa miejscowości prawdopodobnie pochodzi od pierwszego właściciela wsi- Chwalimira. Imię to oznacza „chwała chłopstwa” bądź „chwalebny chłop”.

W pobliskim lesie znajdował się zamek, którego mieszkańcami byli właściciele wsi Dobrodembie- Greko a od 1332 roku jego córka Elizabeth wraz z mężem Desprimi. Natomiast od 1390 roku Konrad von Smeli. Ostatnim właścicielem zamku był zbójnik Madej. Mimo, iż po zamku nie został ślad miejsce to po dziś dzień nazywane jest „zamkiem Madeja”. Według legendy zamek ten zapadł się pod ziemię. Jak przystało na zbója, Madej wywiązywał się ze swojej powinności nadzwyczaj gorliwie. Był naprawdę okrutny, nie znał litości. Napadał na okoliczną ludność, nie szczędził niczego ani nikogo.

 

Pocztówka z lat 1900 -1906 przedstawia falmirowicki kamieniołom, leśniczówkę oraz dawną królewską leśniczówkę w Suchym Borze. Dziś Falmirowice stanowią osobną wieś, natomiast dawniej były przysiółkiem Suchego Boru. Stąd też na pocztówkach są prezentowane razem.

Na jego cześć w 1868 roku napisano nawet poemat, którego fragment znalazłam na stronie:
www.falmirowice.cba.pl

„Był las czarny, a w tym lesie Madej, zbój był srogi,
Z straszną pałką jabłoniową siadał wedle drobi:
Kto w las jechał, już nie wracał, śmiałość płacił drogo:
Madej ojca, matkę zabił, nie bał się nikogo.

Rok za rokiem siła ludzi potraciło życie,
Nikt nie wiedział gdzie zniknęli, tak ginęli skrycie;
A w jaskini, w wielkiej skrzyni, Madej składa gości.
Są tam białe są i stare pobutwiałe kości.

Szumią lasy, ciemne bory i ryczą niedźwiedzie,
Dzwonki dzwonią u wózeczka, ktoś tam lasem jedzie…”

Aż któregoś dnia mieszkańcy postanowili temu zaradzić. Zebrali się na placu przed zamkiem. Każdy przyniósł ze sobą, jakie tylko posiadał narzędzia: noże, kosy, sierpy. I zaatakowali, niczego nie spodziewającego się Madeja. Zbój uciekł a zamek zapadł się pod ziemię. Tyle legenda.
Natomiast prawda jest równie okrutna, co podanie. W czasie wojny 30-letniej w latach 1638 i 1647 Szwedzi zniszczyli całą okolicę. Prawdopodobnie wtedy zamek został zrabowany, spalony i zrównany z ziemią.

 

Kamieniołom w 2009 roku.

Kamieniołom w 2011 roku.

Kamieniołom w 2012 roku.

Falmirowice w 2014 roku.

 

W miejscu tym do 1866 roku funkcjonowała „Królewska Kopalnia”. Na starych mapach Messtischblatt z 1914 roku widnieje nazwa „Steinbruch”, która oznacza „kamieniołom”.

Wydobywano z niego kamień pochodzenia wulkanicznego- bazalt. Kamień ten ukształtował się w epoce trzeciorzędu. Wykorzystywano go pod podkłady szynowe oraz do budowy dróg.

Tak wygląda odłamek bazaltu.

Wykorzystanie bazaltu (to te małe czarne kamyczki) pod pokłady kolejowe.

 

Ciekawostką jest to, że do dzisiaj jedna z dróg Falmirowic jest zbudowana właśnie z bazaltu wydobytego ze „Steinbrucha”.

Droga wybudowana z bazaltu.

 

Natomiast starzy mieszkańcy mówią, iż podczas wydobywania bazaltu zginęło wielu górników. Utonęli, kiedy natrafili na żyłę wodną. Po wyrobisku została kamionka ze źródlaną wodą. Obecnie wykorzystywana jako zbiornik przeciwpożarowy.

Kamieniołom w 2014 roku.

Leśniczówka w Falmirowicach w 2014 roku.

 

Do Falmirowickiej Kamionki można dotrzeć w dwojaki sposób albo wsiąść na rower i jechać prosto ul. Ozimską w kierunku Kolonii Gosławickiej, po drodze miniemy kościół, potem tory i cały czas jedziemy prosto. Droga będzie zakręcała w prawo i my razem z nią. Po prawej stronie miniemy cmentarz. Wypatrujemy po lewej stronie zakładu produkcji rolet „Aluprof” i skręcamy w polną dróżkę. Przejeżdżamy obok zakładu i skręcamy tak jak wiedzie droga w lewo. Przejeżdżamy pod obwodnicą. Cały czas trzymając się drogi, która nigdzie nie rozwidla się. Dojeżdżamy do strumyczka, przez który trzeba przeprawić się. Można kładką (sprawdzona, choć nieco chwiejna ale póki co jeszcze stabilna) albo przez rzeczkę w bród. Wedle uznania.

 

Kładka w 2012 roku.

Kładka w 2014 roku.

 

Od tego miejsca zaczyna się żółty szlak rowerowy, który prowadzi do samiutkiego miejsca, opisywanego przeze mnie. Wystarczy mieć go na oku.
Albo druga wersja samochodem: jedziemy główną drogą do Suchego Boru, tam na końcu wioski, pod lasem (po lewej będzie cmentarz) zostawiamy auto i resztę trasy pokonujemy pieszo. Również żółtym szlakiem rowerowym.

 








Autor:
Data:
sobota, 2 sierpnia, 2014 at 20:25
Kategoria:
Zamki, pałace, dwory, architektura sakralna, cuda, diabły
Komentarze:
Możesz zostawic odpowiedz
RSS:
Możesz sledzic komentarze tego postu poprzez Kanal RSS

Dodaj komentarz