Kamieniec – dziś niewielka osada, na którą składa się ledwie kilka domów. Z czego ponad połowa stoi pusta. Do wioski prowadzi jedynie leśna, szutrowa droga. A niegdyś był tutaj prężnie działający ośrodek hutniczy.

Do Kamieńca należał także przysiółek Chałupy, oddalony o 1,5 km, o którym będzie w osobnym wpisie.  Dawni mieszkańcy głównie utrzymywali się z pracy w lesie oraz przy wytopie rudy darniowej.

Na tablicy jest nazwa „Chałpy” zapisana tak jak wymawiają ją miejscowi. Oficjalna nazwa to Chałupy, chociaż w wielu źródłach pisanych powielana jest zdrobniała nazwa Chałupki”.

Zakład hutniczy

Okoliczne lasy pełne były pokładów rudy darniowej. W 1721 lub według innych źródeł w 1728 roku w Kamieńcu powstał pierwszy piec hutniczy, który służył do produkcji żelaza. Żelazo wydobywane było z rudy darniowej, a piec ogrzewany był drewnem.  Od 1782 roku tereny te należały do księcia Friedricha Ludwiga von Hohenlohe – Öhringen ze Sławięcic (obecnie dzielnica Kędzierzyna – Koźla). Za czasów Hugo von Hohenlohe – Öhringen w 1795 roku wymieniono piec na większy. Dobra w rękach rodu Hohenlohe były aż do stycznia 1945 roku.

W 1840 w wybudowano dość duży zakład hutniczy (Hüttenwerk). Początkowo rudę darniową wydobywano z miejscowych lasów. Jednakże wzrastające zapotrzebowanie na ten surowiec wymusiło przywożenie jej z dalszych okolic, czyli z lasów kluczborskich (Biadacz, Maciejowice) i Gorzowa Śląskiego. Wytopione żelazo transportowano do Radomilu, gdzie znajdowała się walcownia. Kiedy w okolicy Katowic i Tarnowskich Gór odkryto bogate pokłady węgla i złoża rudy, wówczas zaprzestano jej wydobywania z Kamieńca i w 1865 roku wygaszono piec hutniczy. Po hucie do dzisiaj zostały ogromne hałdy żużlowe. Żużel w latach 60. ubiegłego wieku użyto jako posypki na drogi leśne. Jeśli uważnie się przyjrzeć można i dzisiaj zobaczyć na drogach drobne błyszczące kawałki szlaki.

 

Droga wysypana żużlem.

Fragmenty żużlu na drodze.

Fragmenty żużlu na drodze.

 

W 1868 roku otwarto w Kamieńcu kolej żelazną. Nasyp kolejowy przeprowadzono przez część stawu, dzieląc go na dwie części. W latach 60. ubiegłego wieku jedną część stawu zasypano trocinami z tartaku z pobliskiej Chudoby.  Natomiast do zakładu hutniczego prowadził dodatkowy tor kolejowy, który przebiegał wzdłuż stawu. Tor ten istniał jeszcze po II wojnie światowej. We wsi w XIX i na początku XX wieku działała cegielnia. Jeszcze do dzisiaj widoczne są doły po wyrobisku z zawartością gliny oraz porozrzucane, gdzie nie gdzie fragmenty cegieł.

 

Fragment stawu, który został przecięty koleją wybudowaną w 1868 roku.

Nieczynna już dziś kolej dawniej łącząca Kluczbork z Tarnowskimi Górami.

Pozostałość po wyrobisku.

W dawnym wyrobisku widoczna jest jeszcze glina, z której wyrabiano cegłę.

Fragmenty cegieł z tutejszej cegielni.

Fragmenty cegieł z tutejszej cegielni.

Dachówka z tutejszej cegielni.

Miejsce po dawnej cegielni.

Okolice dawnej huty żelaza.

Do dzisiaj na drzewach widać rdzawe zabarwienie informujące o dużej zawartości żelaza w glebie i wodzie.

 

Familoki

Na potrzeby huty wybudowano dwa duże bloki – familoki, aby pracownicy wraz z rodzinami mieli, gdzie mieszkać. Obecnie istnieje tylko jeden, który jest już ruiną. Jeszcze w 2007 roku budynek był zamieszkany. Pamiętam, że byłam na rajdzie rowerowym w tamtych okolicach. Był to Jesienny Zlot Turystów – Kolarzy, który odbył się w dniach 14 – 16 września. Noclegi mieliśmy w Turawie – Antoninek. Wówczas z każdej wycieczki prowadziłam dziennik. Dziś jest to naprawdę fajna pamiątka. Z pobytu w tym miejscu zanotowałam:

„W Kamieńcu znajdują się budynki, w których mieszkali niegdyś robotnicy z pobliskiej huty. Rozmawialiśmy z jednym z lokatorów. Pokazał nam, w którym miejscu była huta. Dziś pozostały tylko ruiny. Pokazał nam też starą rycinę z ok. 1850 roku, na której widniał budynek, w którym teraz mieszka. Niestety jest w fatalnym stanie, prawie ruina. Aż strach, że ktoś tam jeszcze mieszka.

Ten miły pan opowiadał, że codziennie na rowerze dojeżdża do pracy 20 km. I z powrotem pokonuje drugie tyle. Widać, że i tutaj panuje wysokie bezrobocie, a ludzie zmuszeni są jeździć za pracą tyle kilometrów. Najbardziej żal zrobiło mi się tych małych dzieci, które muszą żyć w takich warunkach. Dziś jeszcze nie są świadome tego, ale niedługo podrosną. I co? Nawet szkołę we wsi zlikwidowano, bo się nie opłacało jej utrzymywać.”

Wyobraźcie sobie, że jeszcze w 2017 roku ktoś tam mieszkał! Była to bezdomna osoba i uwaga, była to kobieta! Nie widziałam jej na oczy, ale w jednej z izb znalazłam całe mnóstwo przeróżnych kosmetyków.Moje zdziwienie było ogromne, bo tych kosmetyków naprawdę było sporo. Dwa lata później lokatorki już nie było, a jej pokój był otwarty. Wcześniej dostępu broniła solidna kłódka. W komórkach widziałam też rowery. Dużo rowerów, motorower i skuter. Pewnie ktoś kradł i tutaj je przechowywał. Gdy odwiedziłam to miejsce w 2019 roku nie było już żadnego śladu bytności kogokolwiek. Tylko same śmieci, pełno różnych szmat, parę zniszczonych zabawek, kosmetyki i woreczek ze srebrną i posrebrzaną biżuterią, ale niekompletną (np. pojedyncze kolczyki) i uszkodzoną (urwane łańcuszki). Budynek był już w bardzo złym stanie. Dlatego nawet nie odważyłam się wejść na piętro. Z dachu w ciągu zaledwie 7 miesięcy zniknęła bazaltowa dachówka! Musiał ktoś ją zdjąć i przywłaszczyć sobie, bo nie było ani jednej sztuki. I w ciągu zaledwie dwóch lat, powiedzmy w miarę dobrym stanie (jeszcze nadającym się do remontu) budynek zamienił się w totalną ruinę. W tym momencie obiekt bez dachu szybciej niszczeje. Ale zdaje się, że władzy jest to na rękę. Bo co z robić z tak ogromnym domem, w dodatku na takim zadupiu? Najlepiej byłoby go wyburzyć.

 

Jeden z istniejących familoków w marcu 2017 roku. Jeszcze z całą dachówką na dachu.

Dzisiaj Azor już nie strzeże tego podwórka. Może jest na innym?

Familok w październiku 2017 roku. Już bez dachówki.

Familok w 2019 roku. A właściwie ruina.

Budynek mieszkalny w 2019 roku.

Nawet płot już leży.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2017 roku. Sień.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Ta sama sień co na zdjęciu wyżej.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2017 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Kolekcja pilotów.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Zabawka nietoperek.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Po dzieciach zostało parę zabawek.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. A to słynna kolekcja kosmetyków Bezdomnej Pani.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Tu pokój Bezdomnej Pani. Jak sobie pomyślę, że Ona tu spała przy tej muszli to robi mi się niedobrze. Ale z drugiej strony to pomieszczenie posiadało zamurowane okno, więc było w nim najcieplej.

  Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Celowo zamieściłam tę fotografię, nie ukrywając nazwiska, bo chciałabym, aby odezwała się do mnie p. Agata. Ciekawa jestem, gdzie teraz mieszka i jakie ma wspomnienia z tym przepięknym miejscem. Może ktoś wie, gdzie mieszka? Albo zna kogoś, kto tam mieszkał? Bardzo proszę o kontakt.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Też miałam ten katechizm.

Wewnątrz budynku mieszkalnego w 2019 roku. Obrazek Pamiątka z I-szej komunii Św.

A to te skradzione rowery, o których pisałam wyżej. Dziś już ich tutaj nie ma. Prawdopodobnie zabrała je stąd policja. A w każdym razie taką mam nadzieję.

A to te skradzione rowery, o których pisałam wyżej. Dziś już ich tutaj nie ma. Prawdopodobnie zabrała je stąd policja. A w każdym razie taką mam nadzieję.

A to te skradzione rowery, o których pisałam wyżej. Dziś już ich tutaj nie ma. Prawdopodobnie zabrała je stąd policja. A w każdym razie taką mam nadzieję.

A to te skradzione rowery i motorowery (czy jakoś tak), o których pisałam wyżej. Dziś już ich tutaj nie ma. Prawdopodobnie zabrała je stąd policja. A w każdym razie taką mam nadzieję.

I jeszcze jeden rower utopiony w stawie. Też już go tam nie ma.

Obok budynku mieszkalnego znajduje się drugi obiekt z różnymi pomieszczeniami. W jednym widać, że dawniej była to niewielka obora, w innym przechowywano jakieś niepotrzebne meble. Jest też szopa na drewno i drewniany wychodek z czterema ustępami. Niestety na drzwiach nie było moich ulubionych serduszek:) Niedaleko, tuż przy rzeczce zachowała się piwniczka. Jest to murowany z cegły obiekt. Na dole piwnica, a na górze niegdyś suszyło się siano.

Wychodek, ustęp, sławojka, latryna, wygódka kibel czy jak kto woli.

Drzwi od wychodka. Niestety bez słynnego serduszka.

Piwniczka. Mocno zarośnięta w maju 2019 roku.

Murowane wejście do piwniczki.

Murowane wnętrze piwniczki. Niestety nie udało się zrobić zdjęcia górnej, drewnianej części, bo było mocno zachaszczone.

Budynek gospodarczy.

Budynek gospodarczy z bliska.

Wewnątrz budynku gospodarczego. Pomieszczenie dla zwierząt.

 Kubek z ciekawym wizerunkiem znaleziony w obórce.

Niepotrzebna już wanienka do kąpieli niemowląt.

 

Szkoła i karczma

W 1912 roku we wsi wybudowano szkołę, do której uczęszczały dzieci z Kamieńca oraz pobliskich Chałupek i Ryczka. Szkoła miała tylko jednego nauczyciela i istniała do 1939 roku. Wówczas na zajęcia uczęszczało 20 dzieci. Budynek szkoły w dobrym stanie istnieje do dzisiaj.

 

Budynek szkoły z przepięknym mansardowym dachem.

Budynek szkoły z przepięknym mansardowym dachem.

 

W Kamieńcu, bądź jak mówią mieszkańcy „Na Kamieńcu” znajdowała się karczma, która jednocześnie pełniła rolę sklepu. W karczmie jeszcze po wojnie urządzano potańcówki. Energię elektryczną do Kamieńca i okolicznych wiosek doprowadzono dopiero w 1959 roku.

W 1905 roku we wsi mieszkało 159 osób. A na przełomie XVIII i XIX wieku wieś liczyła 800 mieszkańców!!! Dla porównania w 2007 roku już tylko 7.

Widok na moją ulubioną drewnianą chałupę.

Widok na moją ulubioną drewnianą chałupę.

Duży murowany z cegły dom.

 Jeden ze „szklanych domów”. Dlatego „szklanych”, bo został wybudowany przy użyciu odpadów z huty z tzw. szlaki, z której zrobiono cegły przypominające szkło. Widziałam ogłoszenie, iż budynek ten obecnie jest na sprzedaż 70 m2 za 80000 zł. (2019). Dom posiada kuchnię, łazienkę, dwa pokoje oraz pomieszczenie do adaptacji na przykład na garderobę. Obok jest garaż – blaszak i przyczepka holenderska.

„Szklany dom” z bliska. Dom z drugiej strony jest otynkowany i pomalowany na cytrynowy kolor.

Zielony krzyż w wiosce.

 

Drewniana chałupa w Skansenie

Jako ciekawostkę podam, iż w Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu – Bierkowicach znajduje się najstarsza drewniana chata z Kamieńca. Została ona wybudowana w 1745 roku przez Jana Słonego. Ostatni jej właściciel, Józef Kołodziej przekazał ją w 1965 roku do Skansenu. Tak podaje ks. Józef Niesłony na swojej stronie www.szumirad.pl. Natomiast na stronie muzeum widnieje informacja, iż wybudował ją Antoni Niesiony.

Opis ze strony muzeum www.muzeumwsiopolskiej.pl:

„Według informacji ustnej byłego właściciela chałupa została wybudowana w 1745 roku, przez Antoniego Niesiony, który sprzedał ją w 1798 r. Jakubowi Kottowi. Ten ostatni remontując chałupę, prawdopodobnie ją częściowo przebudował i wówczas mogła być wycięta data na belce podtrzymującej belki stropowe w izbie głównej  (1798 r) . Być może pierwotnie budynek był dłuższy; z reguły w takich chałupach sień dzieliła je na dwie połowy, a w tym przypadku  sień znajduje się z boku, przy ścianie szczytowej. Jest to budynek szerokofrontowy, półtoratraktowy z sienią, izbą i komorą. Posiada wysoki, dwuspadowy dach kryty słomą na gładko, o szczytach szalowanych pionowo deskami”.

Zachowana chałupa z Kamieńca. Obecnie w Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu – Bierkowicach.

Rezerwat Przyrody „Kamieniec”

W 2001 roku na terenie wsi utworzono rezerwat przyrody „Kamieniec” dla ochrony dobrze wykształconych zbiorowisk leśnych, torfowiskowych i wodnych. W 2009 roku Zarządzeniem nr 59/09 Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Opolu zmieniono rezerwat na typu florystycznego. Obecnie rezerwat liczy 44,21 ha powierzchni.

Na obszarze rezerwatu występuje 172 gatunków roślin naczyniowych, w tym 23 gatunki podlegające prawnej ochronie lub zagrożonych. Wśród gatunków zagrożonych są m.in. modrzewnica zwyczajna, nerecznica grzebieniasta, rdestnica alpejska, rzęśl wielkoowockowa, tojeść bukietowa, widłak jałowcowaty, żurawina błotna. Wśród roślin chronionych znajdziemy m.in. rosiczkę okrągłolistną, turzycę bagienną czy wełnianeczkę alpejską.

 


 

 

 








Autor:
Data:
poniedziałek, 10 lutego, 2020 at 21:07
Kategoria:
Urbex, martyrologia, cmentarze, pomniki, militaria, zabytki techniki
Komentarze:
Możesz zostawic odpowiedz
RSS:
Możesz sledzic komentarze tego postu poprzez Kanal RSS
  1. Gabriela Says:

    Witam,z ogromna ciekawością przeczytałam artykuł i obejrzalam zdjęcia. Wyobrażałam sobie że tam gdzieś mieszkali moi przodkowie, noszący nazwisko Jagoda,jak Pani niesamowite! Jestem w trakcie tworzenia drzewa genealogicznego mojej rodziny więc każda informacja znaleziona w internecie ,wzbudza ogromną radość. Pozdrawiam serdecznie
    Gabriela Kulpa

  2. Mariola Says:

    Bardzo dziękuje za ten komentarz. Cieszę się, że mój blog dociera do wielu ludzi z różnych zakątków Polski. Wchodząc do opuszczonych budynku, uwielbiam wyobrażać sobie, jak dawniej ludzie mieszkali. Też od wielu lat tworzę swoje drzewo genealogiczne. To niezwykle fascynujące i wciągające zajęcie.
    Życzę powodzenia w odkrywaniu historii swoich przodków.
    Mariola Nagoda

Dodaj komentarz