Dziś pierwszy post nie dotyczący opolskiego a woj. warszawskiego. Nie związany z żadnymi zabytkami, za to mocno historyczny.
1 sierpnia 1944 o godzinie 17.00 (tzw. Godzina W) wybuchło Powstanie Warszawskie. Powstanie zostało zorganizowane przez Armię Krajową i wymierzone było przeciw wojskom niemieckim okupującym stolicę od września 1939 r. (chciano odzyskać niepodległość) oraz było znakiem protestu wobec polityki Stalina.
1 sierpnia do walki przystąpiło ok. 30 tys. żołnierzy AK. Niestety tylko 10 % żołnierzy było uzbrojonych. Ci, którzy nie mieli broni, używali młotów, siekier, kilofów czy łomów. Używano także granatów, które były skonstruowane z puszek po środkach czyszczących i karbidzie. Materiały wybuchowe pozyskiwano z niewybuchów bomb i pocisków.
Natomiast garnizon niemiecki liczył 20 tys. uzbrojonych ludzi. Mieli także do dyspozycji najnowsze rodzaje broni: sześciolufowe moździerze rakietowe, ciężki moździerz oblężniczy Karl, moździerz kolejowy Siegfried, miny samobieżne Goliath, pojazdy Tajfun, a także mieli wsparcie lotnicze 6- stej Floty Powietrznej.
W Powstaniu brali również udział żołnierze Armii ludowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych. Niestety wobec zbyt małego wsparcia ze strony USA i Wlk. Brytanii oraz odmowy pomocy ze strony Stalina (wódz odmówił zgody na lot zaopatrzeniowy bombowców amerykańskich), Powstanie Warszawskie zakończyło się klęską 2 października 1944 r.
Przez 2 miesiące straty po stronie polskiej wyniosły 16 tys. zabitych i uznanych za zaginionych, 5 tys. rannych. Do niemieckiej niewoli trafiło ok. 15 tys. żołnierzy. Ofiar wśród ludności cywilnej liczy się, że było 120-200 tys. Po stronie niemieckiej zginęło ok. 10 tys. żołnierzy, 7 tys. uznano za zaginionych, 9 tys. rannych.
Przypisuje się, że ok. 25-30 % budynków w Warszawie uległo zniszczeniu podczas walk wyzwoleńczych, a kolejne zostały wyburzone przez Niemców już po upadku Powstania 44. Żołnierzy i ludność cywilną umieszczano w obozach jenieckich bądź kierowano do obozów pracy w Niemczech.
Nie mnie jest oceniać zasadność decyzji o wszczęciu walki, biorąc pod uwagę, jakim małym zasobem broni dysponowano i jak ogromne straty ludzkie i materialne ponieśliśmy. Niewątpliwie była to rozpaczliwa próba ratowania suwerenności kraju. Ponieśliśmy klęskę, ale jako polski naród pokazaliśmy nie pierwszy raz, że potrafimy się zjednoczyć i zawalczyć o naszą przyszłość. Mamy naprawdę powód do dumy.
Opracowała
Mariola Nagoda (Opolanka z pasją)