System Rokada

Projekt Rokada to system tajnych schronów łączności, które w czasie konfliktu zbrojnego miały zapewnić stały dostęp łączności z całym krajem, głównie pomiędzy jednostkami wojskowymi i Rządem. System ten miał zapewnić komunikację telefoniczną dla wojska oraz władzy podczas trwania tzw. zimnej wojny na wypadek wybuchu wojny nuklearnej (III wojny światowej). Rokada była najlepiej strzeżoną tajemnicą państwową z okresu zimnej wojny. Takich obiektów było około 200.

Kilka stacji systemu telefonicznych łączy wojskowych powstało już w latach 30. XX wieku i służyły do komunikacji Wermachtu. Po II wojnie światowej zostały zaadaptowane na potrzeby polskiego wojska. Większość stacji węzłowych znajdowała się na powierzchni ok. 400 m2, ale były też takie, które przekraczały 1000 m2. Każdy węzeł był też jednocześnie schronem przeciwatomowym. Rokada była bowiem największą siecią schronów przeciwatomowych, utworzonych w czasie zimnej wojny. Ale były też małe stacyjki tzw. stacje przelotowe, które znajdowały się pod zwykłymi budynkami. Piwnice te były oczywiście specjalne wzmocnione, aby przetrwały ewentualny atak nuklearny.

Systemy łączności Rokada działały aż do upadku Układu Warszawskiego. Ostatnie stacje zostały wyłączone w 1991 roku, kiedy to do użytku weszły inne, nowocześniejsze technologie łączności (technologia PSTN, sieć GSM, łącza satelitarne i inne). Kiedy łączność została oparta na światłowodach, okazało się, że już nie potrzeba rozbudowanych obiektów łączności. W starym systemie analogicznym potrzebne były stacje wzmacniające co 20-30 kilometrów. Stacje nadawcze i centrale telefoniczne zajmowały ogromne budynki. Dziś nowoczesne światłowody wymagają zaledwie niewielkiego pudełka, umiejscowionego co 100 kilometrów. W dodatku obecne kontenery telekomunikacyjne działają bezobsługowo. Wówczas bezużyteczne już stacje zaczęto sprzedawać. Po 1989 roku obiekty te zostały przejęte przez Pocztę Polską, a później Telekomunikację Polską i Orange Polska.

Rokada II w Dębskiej Kuźni koło Opola

Opolska stacja ma związek z 24. Polową Techniczną Bazą Wojsk Łączności w Szumiradzie. Do niedawna jeszcze jednostka ta była utajniona. Przeznaczona jest do zabezpieczenia funkcjonowania systemu dowodzenia Sił Zbrojnych RP w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

Wspomniana jednostka wojskowa została wybudowana jeszcze przez Niemców w latach 30. XX wieku. Później zajmowali ją Sowieci. W latach 70., kiedy przejęło ją Wojsko Polskie, jednostka została rozbudowana. Znajduje się tutaj słynny bunkier dowodzenia, który jest połączony z Bydgoszczą i Warszawą (Pyry), przy pomocy stacji Rokada II w Dębskiej Kuźni.

Dawna stacja Rokada w Dębskiej Kuźni.
Dawna stacja Rokada w Dębskiej Kuźni.
Dawna stacja Rokada w Dębskiej Kuźni.
Dawna stacja Rokada w Dębskiej Kuźni.

Ministerstwo Łączności zakupiło 1 hektar ziemi w okolicy Dębskiej Kuźni. Formalnie ziemia ta należy do Szczedrzyka, ale przyjęła się nazwa większej miejscowości Dębska Kuźnia i tak już zostało. Inwestorem była Dyrekcja Okręgu Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu, która później przekazała Dyrekcji Okręgu Poczty i Telekomunikacji w Katowicach. Wprawdzie obiekt nie podlegał wojsku, ale wstęp do niego mieli tylko nieliczni i tylko ze specjalną przepustką. Nawet nie mogła do niego wejść milicja. Obiekt był naprawdę mocno strzeżony.

Stacja systemu Rokada została wybudowana w latach 1965-72. Jest to pierwsza stacja systemu Rokada II, która była częścią kabla MKKM-1. System MKKM-1 (międzynarodowy kabel telekomunikacyjny) został wybudowany w latach 1961-64. Był pierwszym stabilnym, szerokopasmowym łączem komunikacyjnym między Grupą Wojsk Radzieckich w Niemczech (GSSD) a Moskwą.

System ten był zakupiony od Rosjan, a ci zdobyli go od Amerykanów i po unowocześnieniu został sprowadzony do Polski jako system K1920. Nazwa odnosi się do przepustowości, która wynosiła od 300 Hz do 8,5 MHz, czyli za pomocą kabla można było transmitować 1920 rozmów telefonicznych jednocześnie lub jeden kanał telewizyjny plus 300 rozmów.

Na południowej granicy (wchód-zachód) dużych stacji było 8, tzw. OSW – Obsługiwana Stacja Wzmacniakowa. Były rozmieszczone około co 80 km. Pomiędzy nimi mieściły się mniejsze tzw. NSW – Nieobsługiwane Stacje Wzmacniakowe (dziś powiedzieliśmy „bezobsługowe”), umiejscowione co 6 km. Stacje te znajdowały się pod ziemią. Według słów jednego z byłych pracowników (nazwisko do wiadomości Redakcji) „stacje te były takie piękne, że można było w nich zamieszkać”, „było tam ciepło i przestrzennie”.

Na zewnątrz znajdował się murowany obiekt, coś w rodzaju małego domku z drzwiami. Budynek był zabezpieczony alarmem. Wewnątrz, w podłodze, znajdowała się klapa, przypominająca kształtem „grzybek”, którą podnosiło się, aby zejść po drabince do właściwego obiektu. Był to obiekt w rodzaju długiej na 6 metrów „cysterny”, wysokiej na 2,5 metra. Wewnątrz znajdowały się stojaki z urządzeniami, służącymi do wzmacniania sygnału.

Szkic Nieobsługiwanej Stacji Wzmacniakowej, rozmieszczonej co 6 metrów od głównej OSW – Obsługiwanej Stacji Wzmacniakowej.

W późniejszych latach system K1920 został zmodernizowany na system K2700. Wówczas zburzono stacje nie obsługowe NSW, a w ich miejsce zbudowano nowe NSW, umiejscowione co 4,5 km. Stacje NSW również znajdowały się pod ziemią, ale były one w postaci cylindrów o średnicy 1,5 metra, wysokie na 1,2 metra. Przykryte były klapą w rodzaju „grzybka”. Daszek-grzybek otwierało się i wyjmowano z niego urządzenia na powierzchnię, aby skontrolować je bądź usunąć usterkę.

Szkic Nieobsługiwanej Stacji Wzmacniakowej, rozmieszczonej co 4,5 metra od głównej OSW – Obsługiwanej Stacji Wzmacniakowej.

Kiedy weszła najnowsza technika światłowodowa, system ten przestał mieć rację bytu i został zlikwidowany. Usunięto wszystkie NSW (wykopano je z ziemi), zostawiając tylko duże OSW.

Opolski kompleks jest bardzo podobny do tego we wsi Zbrudzewo pod Poznaniem, który zajmuje powierzchnię 1400 m2. Wydaje mi się, że ten w Dębskiej Kuźni jest podobnych rozmiarów.

Do stacji prowadzi stara brukowana droga, która przemienia się w zwykłą leśną. Wejścia strzeże zamknięta brama na kłódkę, zza której wyłania się portiernia (wartownia). Cały teren otoczony jest ogrodzeniem z siatki, zakończonym drutami kolczastymi. Tak jak przystało na wojskowy obiekt strzeżony. Niegdyś stacji strzegł oprócz ochroniarzy i alarmu, także pies. Pozostała po nim tylko buda.

Oryginalna droga brukowana wiodąca do dawnej tajnej stacji.
Płot z drutem kolczastym okalający stację łączności.
Dawna wartownia, potem portiernia.
Główna brama do dawnej stacji łączności.
Buda po dawnym „Azorku”.

Kompleks składał się z niepozornego budynku, właściwie niczym z zewnątrz nie wyróżniający się. Zwykły obiekt ceglany, otynkowany. Budynek ten podzielony był jakby na dwie części. Górną, socjalną i tę właściwą ze schronami (w części podziemnej).

Stacja łączności.
Stacja łączności.
Jedna z dwóch bram wjazdowych do stacji.

Na piętrze znajdowały się pomieszczenia socjalne, w tym pokój śniadaniowy, pokój gościnny, pokój wypoczynkowy, szatnia i inne pomieszczenia, obecnie zamknięte na klucz.

Pokój śniadaniowy w części socjalnej.
Pokój gościnny w części socjalnej.
Pokój wypoczynkowy i szatnia w części socjalnej.
Pokój sprzątaczki w części socjalnej.
Magazyn teletransmisyjny w części socjalnej.
Jedno z pomieszczeń socjalnych.
Jedno z pomieszczeń socjalnych.
Jedno z pomieszczeń socjalnych.
Łazienka w części socjalnej.
Jeden z kilku obrazów, zdobiących korytarz.
Jeden z kilku obrazów, zdobiących korytarz.
Korytarz prowadzący do części podziemnej.
Korytarz prowadzący do części podziemnej.
Korytarz prowadzący do części podziemnej.
Zeszyt z corocznych oględzin stacji.
Zeszyt kontrolny stacji.
Dokumenty znalezione na stacji.
Dokumenty napraw z lat 1975-1999.

 

Tajne schrony łączności

Natomiast w pomieszczeniach znajdujących się w piwnicy, do których wejścia strzegły pancerne gazoszczelne drzwi, znajdowały się schrony łączności. W schronach tych mieściła się stacja wzmacniakowa, która służyła do wzmacniania sygnału telefonicznego. Składała się ze wzmacniaków (regeneratorów sygnału telefonicznego), urządzeń pomiarowych oraz urządzeń zasilających. Stacja odbierała sygnał, który po wzmocnieniu był przesyłany dalej. Umożliwiała ona prowadzenie rozmów telefonicznych na duże odległości.

Stacja Rokada, jako jedna z niewielu, posiadała również salę teletransmisyjną. Służyła ona do nie tylko do odbierania, ale również przeprowadzania rozmów na duże odległości. Znajdowały się w niej stojaki z kablami, które „wchodziły” do ziemi. Niestety obecnie sala transmisji jest pusta.

W obiekcie znajdowały się pomieszczenia takie jak maszynownia, wentylatornia, siłownia, komora filtrów powietrza, kotłownia.

Obiekt był samowystarczalny. Posiadał własną stację uzdatniania wody oraz własny agregat prądotwórczy na wypadek zakłóceń lub braku w dostawie energii. Agregat prądotwórczy zawierał silnik Diesla. Niestety obecnie agregatu nie ma w obiekcie. Podobny znajduje się w Rokadzie w Poznaniu, stąd wiadomo, że ten „nasz” wyglądał równie imponująco. Do każdego z tych pomieszczeń prowadzą ciężkie metalowe drzwi z charakterystycznym dla schronów zamknięciem.

Cienkie, ale gazoszczelne drzwi do części podziemnej.
Cienkie, ale gazoszczelne drzwi do części podziemnej.
Gazoszczelne drzwi do części podziemnej.
Jedna z wielu gazoszczelnych drzwi w podziemiach budynku.
Wnętrze podziemnej części ze schronami. Na podwyższeniu znajdują się toalety.
Wnętrze podziemnej części ze schronami.
Wnętrze podziemnej części ze schronamiC.M.M. to skrót od Centrali Międzymiastowej.
Akumulatorownia dziś pusta.
Akumulatorownia. Obecnie pusta.
Akumulatorownia. Obecnie pusta.
Akumulatorownia. Obecnie pusta.
Akumulatorownia. Obecnie pusta.
Akumulatorownia. Obecnie pusta. Została tylko instrukcja obsługi akumulatorów.
Ogromy wentylator pomiędzy pomieszczeniem Agregatorowni a Kwasowni.
Kwasownia.
W pomieszczeniu Kwasowni.
Pomieszczenie Siłowni.
W Siłowni.
W Siłowni – bateria kondensatorów.
W pomieszczeniu Siłowni – sejf. Niestety zamknięty. O dziwo, nikt go jeszcze nie rozwalił.
Jeden z wielu ciemnych korytarzy.
Wykaz ważniejszych telefonów. Ot, ciekawostka dla przypomnienia, że niegdyś numery telefonów stacjonarnych miały tylko 5 cyfr. Tak się zastanawiam, gdyby dodać prefiks, to czy dodzwonilibyśmy się?
Maszynownia.
Maszynownia również pusta.
Agregatorownia – niestety bez najważniejszej maszyny olbrzymiego agregatu.
Tak wyglądał agregat, który zniknął ze stacji w Dębskiej Kuźni. Ten znajdował się koło Poznania, zanim stację zdewastowano. Arch. strony „Rokada – sieć schronów łączności PRL„. Zdjęcie zostało zrobione przez byłego pracownika stacji.
Agregatornia – tej części maszyny już też nie ma. Fot. zrobione w lipcu 2020. Rok później już została skradziona.
Agregatornia – bateria kondensatorów.
Agregatornia rozdzielnia główna.
Agregatorniawnętrze rozdzielni głównej.
Agregatorniaspecjalne kalosze elektroizolacyjne.
Warsztat energetyczny.
Puste wnętrze Warsztatu energetycznego.
Wentylatornia.
Wentylatornia.
Wentylatornia.
Wentylatornia.
Wentylatornia.
W Wentylatorni.
Komora filtro-wentylacyjna.
Wnętrze podziemnej części ze schronami – komora z filtrami i wentylacją.
Filtry w Komorze filtro-wentylacja.
Filtry w Komorze filtro-wentylacja.
Przepływomierz w Komorze filtro-wentylacji.

Jednym z ciekawszym odkryć była sprawna wentylacja. Na wypadek braku prądu, awarii agregatu, to i tak dopływ powietrza został zapewniony. Oczywiście nie było to takie proste. Trzeba było kręcić ręczną korbką, aby powietrze dostawało się do pomieszczenia. Zobacz filmik:

 

Komora filtro-wentylacyjna.
Komora filtro-wentylacyjna. System filtrów zapewniał ochronę przed atakiem broni chemicznej.
Komora filtro-wentylacyjna. System filtrów zapewniał ochronę przed atakiem broni chemicznej. Ten filtr pochodzi z 1976 roku.
Komora filtro-wentylacyjna – w skrzynkach znajdują się filtry.
Komora filtro-wentylacyjna – w skrzynkach znajdują się filtry.
Warsztat teletransmisyjny.
Warsztat teletransmisyjny – dziś już kompletnie pusty.
Jedne z wielu gazoszczelnych drzwi.
Taka mała ciekawostka. Jak widoczny jest napis w ciemności: wyjście ewakuacyjne. W razie braku prądu dość łatwo odnaleźć drogę.
W korytarzach i niektórych pomieszczeniach znajdowały się okna, które doświetlały pomieszczenia. Dodatkowo każde okno zaopatrzone było w gazoszczelne drzwi. Okna te służyły też jako wyjście ewakuacyjne.
A tak wyglądały okna od zewnątrz.
A tak wyglądały okna od zewnątrz. Tu znajdowały się jeszcze kraty lub metalowe drzwi, aby nikt nie wpadł do środka. Niestety zostały one już skradzione.
A tak wyglądały okna od zewnątrz.

Stacja posiadała też własne ujęcie wody. Studnia miała aż 70-75 metrów głębokości! Dodatkowo wodę tę uzdatniano. Do uzdatniania wrócimy jeszcze w dalszej części opisu.

Wnętrze podziemnej części ze schronami – schemat stacji uzdatniania wody.
Z tego pomieszczenia pobierano wodę, którą później uzdatniano, aby nadawała się do picia.
To właśnie stąd pobierano wodę, którą później uzdatniano, aby nadawała się do picia.

Sala teletransmisyjna i kablownia – serce stacji

Jednym z najważniejszych pomieszczeń stacji była Sala teletransmisyjna. Niestety dziś opróżniona nie robi żadnego wrażenia. Ot, zwykłe puste pomieszczenie. Jak mogła wyglądać, możemy tylko domyślać, bo nie zachowały się żadne zdjęcia (a w każdym razie na razie nie wypłynęły jeszcze na światło dzienne).

Jedno z ważniejszych pomieszczeń w całym obiekcie – Sala teletransmisyjna.
Sala teletransmisyjna dziś zostały tylko dziury w podłodze, w której niegdyś były kable.
A tak mogła wyglądać Sala teletransmisyjna. Na zdjęciu Hala Główna w Świdnicy przed demontażem. Arch. www.labiryntarium.pl
Kolejne ważne pomieszczenie – Komora Kablowa.
Komora kablowadziś pozostało jedynie kilka stojaków, które podtrzymywały ogromne ilości kabli.
Komora kablowa – Część kabli wychodziła ze ściany i szła pod podłogą.
Komora kablowa – jeszcze zachował się gruby kilkunastu-żyłowy kabel.
Komora kablowa – niewykorzystywane „dziury” były zaczopowane specjalnymi „korkami„.
W Komorze kablowej.
W Komorze kablowej.
Na zdjęciu Komora kablowa w Świdnicy przed demontażem. Arch. www.labiryntarium.pl

Urządzenie do kontroli ciągłości kabla

W obiekcie znajduje się bardzo ciekawe urządzenie, które służyło do kontroli ciągłości kabla. W przypadku próby naruszenia kabla, ciśnienie spadało, a specjalny system w urządzeniu włączał alarm. Bowiem utrzymanie łączności w stałej gotowości z całym krajem było priorytetem. Niestety dziś (2021 r.) urządzenia tego już nie ma. Dla mnie było to jedno z piękniejszych urządzeń w tym obiekcie. Widocznie komuś też się spodobało i postanowił je sobie zabrać. I wcale nie podejrzewam o to złomiarzy. Tam są inne przedmioty, ważące o wiele więcej, na których mogą zarobić i które dadzą się dość łatwo zdemontować.

Do tych „zegarów” na dole przymocowane było przewodami ciśnieniowymi inne urządzenie z ciekawą niebieską zawartością.

Wnętrze podziemnej części ze schronamiurządzenie służące do kontroli ciśnienia w kablu.
Elektroda odniesienia siarczanowo-miedziowa.

Oj, naszukałam się, aby znaleźć odpowiedź, co to za niebieskie kryształki są. Kiedyś już o tym czytałam, ale kompletnie nie mogłam sobie przypomnieć co to jest. Dopiero mój znajomy naprowadził mnie, że to może być siarczan miedzi i tak po nitce dotarłam do kłębka, że to będzie siarczanowo-miedziowa elektroda odniesienia. Elektroda taka składa się z miedzianego pręta czy drutu (tutaj niewidoczny) oraz kryształków lub rozpuszczonego siarczanu miedzi. Ten niebieski kolor tak mnie urzekł, że poświęciłam kilka godzin, aby go odkryć:)

Elektrody odniesienia mogą pełnić wiele różnych funkcji, np. służą do diagnostyki zagrożenia korozyjnego konstrukcji, do kontroli konstrukcji poprzez pomiary spadków potencjału na powierzchni ziemi czy wykrywanie interferencji na konstrukcjach sąsiednich. Wykorzystywane są także do badania spadków napięć w środowisku elektrolitycznym. W tym przypadku dowiedziałam się, że te kryształki służyły do osuszenia tłoczonego do kabla powietrza. ” System ten nazywano też „ochroną katodową kabla”. Znajdował się także w nieistniejących już stacjach bezobsługowych NSW.

Tak jeszcze w lipcu 2020 roku wyglądała całość.
A tu już urządzenie bez „zegarów”. Została tylko elektroda siarczanowo-miedziowa. Fot. 20201 r.
A tu już urządzenie bez „zegarów”. Została tylko elektroda siarczanowo-miedziowa.
Manometr cieczowy – jest podstawowym miernikiem do pomiaru ciśnienia. To urządzenie, które wykorzystuje właściwość przemieszczania się cieczy w naczyniach połączonych pod wpływem różnicy ciśnień.
Wnętrze podziemnej części ze schronami – bezpieczniki.

Szyby wentylacyjno-ewakuacyjne

Na uwagę zasługują korytarze z wyjściem ewakuacyjnym. Oprócz standardowych korytarzy można zauważyć ciekawe rozwiązania w formie niewielkich pomieszczeń podobnych do szerszych „kominów”, w których znajdują się drabinki. Dzięki nim, w razie potrzeby, można szybko wydostać się przez szyb wentylacyjny.

Pomieszczenie z wentylacją.
Szuflady z filtrami w korytarzach prowadzących do szybu wentylacyjnego.
Szyb wentylacyjny i jednocześnie wyjście ewakuacyjne.
Szyb wentylacyjny i jednocześnie wyjście ewakuacyjne.
Wyjście ewakuacyjne.
Schodki prowadzące do wyjścia ewakuacyjnego.
Szyb wentylacyjny i jednocześnie wyjście ewakuacyjne.
Wejście do jednego z szybów wentylacyjnych.

Ten ciekawy olbrzymi „korek” to zawór zwrotny, który zabezpieczał załogę przed dużym ciśnieniem powstałym po wybuchu na zewnątrz stacji.

Ogromny „korek” szybu wentylacyjnego.

Na zewnątrz

Oprócz budynku łączności na kompleks składały się również budynki techniczne, jak 4 garaże, trafostacja oraz wiata na trzy pojazdy. Obok niski budynek. W jednym z pomieszczeń mieściło się biuro, a w kolejnych dwa mieszkania dla pracowników stacji.

Stare drzwi z ciekawym okienkiem.
Garaże na terenie stacji.
Garaże na terenie stacji.
Wiata służąca do przechowywania potężnych bębnów kablowych, które miały wysokość dochodzącą do 3 metrów!
Ten mały obiekt po prawej był magazynem paliw płynnych. Teraz stoi pusty.
Magazyn paliw płynnych z bliska.
Drzwi do magazynu paliw płynnych. Na drzwiach napis: „Zakaz używania otwartego ognia i palenia tytoniu”.
Obiekt mieszczący niegdyś materiały łatwopalne. Dziś kompletnie pusty.
Niski budynek, w którym niegdyś mieściły się biura oraz mieszkania dla pracowników stacji.
Wnętrze jednego z pomieszczeń biurowca.

Na zarośniętym terenie znajduje się pełen wody zbiornik przeciwpożarowy, a obok jeszcze zachowała się mała wiata z półkami, na których niegdyś przechowywano sprzęt gaśniczy (wiadro, łopata, piasek, bosak, kilof).

Zbiornik przeciwpożarowy jeszcze z wodą.
Zbiornik przeciwpożarowy jeszcze z wodą.
Wiata z dawnymi narzędziami gaśniczymi.

Materiał jest tak obszerny, że musiałam podzielić go na dwie części. Zapraszam wkrótce na drugą część.

 








Autor:
Data:
sobota, 18 września, 2021 at 20:44
Kategoria:
Urbex, martyrologia, cmentarze, pomniki, militaria, zabytki techniki
Komentarze:
Możesz zostawic odpowiedz
RSS:
Możesz sledzic komentarze tego postu poprzez Kanal RSS
  1. Jan Says:

    Podziwiam i gratuluję staranności i dociekliwości w pracach związanych z opracowaniem materiału. Jest jednak kilka nieścisłości i kilka zupełnie błędnych stwierdzeń.
    Oczekuję drugiej części.

  2. Mariola Says:

    Bardzo dziękuję za ten komentarz. Druga część będzie na dniach. A ja poprosiłabym w takim razie o wyprowadzenie mnie z błędów i wyjaśnienie owych nieścisłości. Najlepiej na maila: [email protected]. Pozdrawiam Mariola Nagoda

  3. Adam Says:

    Ten mały obiekt nie mieścił urządzeń elektrycznych, tylko materiały łatwopalne.

  4. Mariola Says:

    Bardzo dziękuję za tę informację. Już poprawiam post. Pozdrawiam Mariola Nagoda

  5. Stacja Rokada – tajny system łączności w Dębskiej Kuźni cz.II | Opolanka z pasją Says:

    […] część mieliście okazję obejrzeć tutaj. Kto nie widział, tego zapraszam. Natomiast dziś druga część tego niezwykłego i wciąż […]

  6. Krzych Says:

    Niesamowite. I nikt sie tym nie interesuje? A może to są tereny Rusków, i nam ” nie nada „. Pozdrawiam.

  7. Mariola Says:

    Obiekt ma właściciela. Pewnie nie ma pomysłu ani środków na zagospodarowanie tego miejsca.

  8. MurbeX Says:

    Te buty to nie obuwie kwasoodporne, ale kalosze elektroizolacyjne.

  9. Mariola Says:

    Dziękuję za podpowiedź. Zmienię opis.

  10. Mariusz Says:

    W basenie hodowane były karpie na święta.A piesek w latach 72-77 to był owczarek niemiecki „Cygan” , ale mieszkał w domu właścicieli.Za wartownią była piaskownica i dwie huśtawki.

  11. Mariola Says:

    Karpi pewnie w basenie już dawno nie ma:) Za to za wartownią faktycznie znajdują się jakieś fundamenty, które mogły być piaskownicą. Po huśtawkach nie ma już śladu. Bardzo dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam.

  12. Mariusz Says:

    Rury, chyba żeliwne wystające za mieszkaniami – są nawet za ogrodzeniem (bardzo niskie i mało widoczne) tato tłumaczy mi że to wyloty od szamba.Miały „dekle” od góry i czyszczono je co roku bo ptaszki robiły tam gniazda – jeżyki, jaskółki? zatykające prześwit.

  13. Mariola Says:

    I znowu czegoś nowego się dowiedziałam o tym obiekcie. Dziękuję za podzielenie się.

  14. Maniek Says:

    Prowadzącemu gratuluje zapału do prowadzenia tej stronki. Naprawdę ciekawe artykuły się znajdują na tej stronie.

    Pozdrawiam,
    Maniek

  15. Mariola Says:

    Raczej prowadzącej, ale i tak dziękuję. Pozdrawiam Mariola Nagoda.

  16. Mieczysław Says:

    Piękna robota, uwiecznienie historii. W roku 2003 odbierałem z „tajnej poczty” – taka nazwa obowiązywała – w Bartoszycach, ul. Paderewskiego 22, Stara 66 z centralami telefonicznymi. Obiekty istniały jeszcze w 2022 r. Obecnie budowane jest tam osiedle. Pozdrawiam.

  17. Mariola Says:

    Dziękuję za ten komentarz i za podzielenie się swoją historią. Pozdrawiam

Dodaj komentarz