Zakrzowska Szpica zwana również Górą Szpica – to najwyższe wzniesienie gminy Gogolin w woj. opolskim. Na starych niemieckich mapach widnieje nazwa Sprentschützer Berg.
Nazwa góry wywodzi się prawdopodobnie od pięciometrowego, kamiennego obelisku, zbudowanego w kształcie ostrosłupa, który znajduje się na jej szczycie. Obelisk został powstał pod koniec XVIII wieku przez ówczesnego właściciela tych ziem, hrabiego Strachwitz. Upamiętnia on przejęcie Śląska przez Prusy. Chociaż znalazłam też informację, jakoby wieża miała być geodezyjnym punktem pomiarowym. Ale na żadnej starej mapie nie znalazłam, aby w tym miejscu znajdował się kiedykolwiek znak niwelacyjny, więc ja bym wykluczyła tę tezę.
Obelisk, fot. 2014 r.
Obelisk, fot. 2014 r.
Obelisk, fot. 2014 r.
W przewodniku było napisane, iż z tego miejsca rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Hmm… Tyle, że musiało to być ze 30- 40 lat temu, bo obecnie widok stanowią… drzewa, drzewa i jeszcze raz drzewa. Świetnie ilustruje to poniższa fotografia, na której widać jak mocno zarośnięty jest obelisk. Prawie nie widać go wśród tych drzew i zakrzaczeń.
Wieża obserwacyjna
W pobliżu obelisku znajdowała się wieża obserwacyjna bądź wieża obrony przeciwlotniczej z czasów II wojny światowej, zbudowana z drewnianych bali, która po wojnie służyła jako punkt obserwacyjny przeciwpożarowy. Kiedy zawaliła się, drugą wieżę, tym razem betonową, postawiono na wzgórzu, nieco dalej w lesie (okolice Sprzęcic i Siedlca).
Pozostałość po wieży obserwacyjnej lub obrony przeciwlotniczej, fot. 2014 r.
Pozostałość po wieży obserwacyjnej lub obrony przeciwlotniczej, fot. 2014 r.
Pozostałość po wieży obserwacyjnej lub obrony przeciwlotniczej, fot. 2019 r
Na szczycie góry znajduje się miejsce na ognisko, ława i stołki do siedzenia. Wszystko to powstało z naturalnych surowców, znalezionych na miejscu (drzewo i kamień). Dzięki temu miejsce to zyskało unikalną atmosferę. Jest naprawdę bardzo klimatyczne i godne polecenia…
Miejsce na ognisko, fot. 2014 r.
Miejsce na ognisko, fot. 2014 r.
Miejsce odpoczynku na Górze Szpica, fot. zima 2019 r.
Miejsce odpoczynku na Górze Szpica, fot. zima 2019 r.
Miejsce odpoczynku na Górze Szpica, fot. zima 2019 r.
Miejsce odpoczynku na Górze Szpica, fot. zima 2019 r.
Miejsce naprawdę z klimatem, niezwykle urocze, zwłaszcza jesienią. Ale już parę kroków dalej sytuacja jest zgoła odmienna. I chociaż nie należę do osób bojaźliwych, to czuć tu dziwną energię. Niby nic się nie dzieje, ale w powietrzu, aż gęsto jest od tajemniczej aury. Dziwne o tyle, że z jednej strony czuć taką pozytywną energię, która dobrze wpływa na człowieka, a z drugiej strony zaledwie parę metrów dalej zaburzona jest jakąś ciężką energią, która wzbudza niepokój. I choć uwielbiam to miejsce i bywałam w nim sama, to jednak osobom o słabych nerwach nie polecam samodzielnych wycieczek. I te straszne drzewa. Niektóre naprawdę są przerażające. I dziwne kamienie z dziurkami, które kojarzą mi się z odprawianiem tajemniczych rytuałów. Sporo ich tutaj.
Na zdjęciach tego tak nie widać, ale te drzewa robią dziwne wrażenie.
Biała Ręka
W latach 60. i 70. XX wieku Telewizja Polska emitowała program pt. „Niewidzialna ręka”. W programie młodzież (głównie harcerze) miała do wykonania zadanie, polegające na bezinteresownym pomaganiu innym, zwłaszcza starszym i chorym osobom, ale w ten sposób, aby nikt tego nie zauważył. Na miejscu zostawiało się tylko znak odbitej ręki. Uczestnicy z wykonania zadania musieli pisać raporty.
Programu nie pamiętam, bo urodziłam się na początku lat 70. XX wieku, ale w latach 80. znów „Niewidzialna ręka” pojawiła się. A przynajmniej u mnie na osiedlu. Z tego co pamiętam moi starsi koledzy i koleżanki na święta Bożego Narodzenia zrobili skromne paczuszki (w tamtych czasach nikt nie miał kieszonkowego, a i w sklepach nic nie było, więc robiło się samodzielnie różne rzeczy: a to poduszeczkę „igielnik” na igły, łapkę do gorących naczyń na szydełku, szkatułki z widokówek, szaliki, zakładki do książek), które podrzucili kilku starszym osobom. Niestety po jakimś czasie formuła ta przeistoczyła się w płatanie psikusów. W sensie dzwoniło się/pukało do drzwi kogokolwiek (nie było wówczas domofonów), zostawiało na wycieraczce kartkę z odbitą ręką i uciekało się. Ot, taki młodociany nieszkodliwy (choć pewnie dla dorosłych uciążliwy) wybryk.
A co do Białej Ręki ze Szpicy to niestety nie znalazłam żadnej informacji co miałaby oznaczać. Może ktoś z Was Czytelników wie?
Zamek, który zapadł się pod ziemię i Biała Dama
Według jednej z legend w tym miejscu znajdował się zamek, który zapadł się pod ziemię. Przytaczam ją za pośrednictwem Wikipedii:
„Legenda głosi, że owa kamienna wieża to pozostałość po dawnym zamku, którego właścicielem był zamożny, ale bardzo skąpy i chciwy władca, prowadzący niezwykle hulaszczy tryb życie. Pewnego dnia na zamku odbywała się uczta. Wokół rozlegał się śpiew i muzyka. W tym czasie przechodził tamtędy wędrowiec-żebrak, a może pielgrzym, który podążał do miejsca urodzenia św. Jacka w Kamieniu Śląskim. Strudzony wędrówką i spiekotą dnia zakołatał do bramy zamkowej, prosząc o lichą strawę i schronienie przed nadciągającą burzą. Nie dość, że nic nie otrzymał, to jeszcze poszczuto biedaka psami. Rozżalony żebrak przeklął pana i całe jego włości. Wnet sprawiedliwości stało się zadość. Tego samego dnia, podczas burzy, ognisty piorun uderzył prosto w zamek, który natychmiast zapadł się pod ziemię. Wokół pozostały jedynie porozrzucane głazy i kamienna wieża-szpica. Nikt nie uszedł z życiem.
Po pewnym czasie, w okolicach góry zaczęły pojawiać się tajemnicze zjawy – Biała Dama z czarnym psem, trzymającym w pysku dwa płonące klucze zamczyska. Miejscowa ludność omijała to miejsce z daleka. Co jakiś czas pies pojawiał się pewnemu myśliwemu w lesie, lecz kiedy go chciał zabić, to strzelba, mimo że wypaliła, nie czyniła psu krzywdy.
Z kolei z Białą Damą zetknęła się mieszkanka Kamienia Śląskiego, kiedy to zbierała jagody w lesie. W samo południe pojawiła się obok niej i zagrodziła drogę ucieczki przerażonej kobiecie. Zjawa prosiła ją o codzienną modlitwę w jej intencji, w przeklętym miejscu zapadniętego zamku. Złożyła jednocześnie obietnicę staruszce, że wynagrodzi jej trudy nocnych wypraw na Szpicę. Zlękniona pani Juraszek bardzo gorliwie wypełniała prośbę Białej Damy. Mimo podeszłego wieku wchodziła codziennie o północy na Szpicę i prosiła Boga o przebaczenie wyrządzonych ludziom krzywd przez właścicieli zamku. Tak też się stało, żona gospodarza zamku została uwolniona od ciążącej na niej klątwy. Wówczas w nagrodę Biała Dama przepowiedziała staruszce datę jej śmierci. Kobieta przyjęła tę wiadomość z wielka pokorą (dzięki tej informacji kobieta zdążyła pozałatwiać wszystkie swoje sprawy za życia- przyp. moje). Dokładnie rok później poczuła się słabo i położyła się do łóżka. Wtedy, ukazał się przed nią ów czarny pies z otwartą paszczą ziejącą ogniem i brzęczącymi kluczami. Pies przemówił ludzkim głosem i chciał, by staruszka również jego wybawiła z przekleństwa. Kobieta tak się przeraziła, że wnet umarła. A co z dziedzicem zaklętym w psa? Ponoć nadal włóczy się po lesie”.
Tunele pod zamkiem
Z kolei inna legenda mówi o tunelach, które istniały pod zamkiem i ciągnęły się aż do Dąbrówki. We wsi miały być dwa wyjścia z tunelu. Jedno w budynku gospodarczym jednego z mieszkańców, drugie w studni kilka domów dalej.
Najprawdopodobniej z tunelu korzystali zbóje najęci przez właściciela zamku. Napadali oni na wędrujących kupców, po czym z łupami uciekali lochami do zamku.
Na Szpicy straszy
Ale to nie koniec strasznych opowieści. Po wojnie do końca lat 50. XX wieku stacjonowali tutaj żołnierze sowieccy. Potem tereny zostały oddane polskim żołnierzom. I gdzieś w latach 70. mieli nocować tutaj nasi żołnierze. Jakież było zdziwienie dowódcy, gdy okazało się, że wszyscy żołnierzy w nocy uciekli ze Szpicy? Wydarzenie to zostało podobno opisane w aktach NKWD. Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego żołnierze uciekli. Żaden z nich nie umiał tego racjonalnie wytłumaczyć.
A psa podobno widzieli żołnierze strzegący lotniska w Kamieniu Śląskim podczas stanu wojennego. Jeden z wartowników miał umrzeć na zawał serca, a pozostałych w szoku przewieziono do szpitala.
Grodzisko
W okolicach, w których znajdował się niegdyś zamek, do dzisiaj widać porozrzucane ogromne kamienie, mogące być resztkami zamku. Widać też delikatny zarys grodziska, na którym znajdował się ów zamek. Niestety na żadnej dostępnej mapie nie znalazłam, aby było zaznaczone grodzisko.
Józef Kaźmierczyk w swoim opracowaniu „Studia i materiały do osadnictwa Opolszczyzny wczesnośredniowiecznej” tak opisuje to miejsce:
Źródła pisane: 1531 r.
Rodzaj stanowiska: Grodzisko domniemane
Opis obiektu: Grodzisko (?) zwane „stary zamek”, otoczone wałem. Być może chodzi tu o ruiny zamku.
Badania: Powierzchniowe Daslera w 1936 roku.
Prawdopodobnie grodzisko, pozostałość po zamku.
Prawdopodobnie grodzisko, pozostałość po zamku.
Prawdopodobnie grodzisko, pozostałość po zamku.
Wapienie triasowe
Na Szpicy znajdują się dwie odkrywki z malowniczymi wapieniami triasu środkowego (wapienia muszlowego) tzw. formacji górażdżańskiej. To szare i kremowe wapienie eolitowe o wyjątkowo dużej zawartości CaCo3. Zakrzowska Szpica może też poszczycić się najstarszymi utworami czwartorzędowymi (płaty glin zwałowych ze stadiału maksymalnego zlodowacenia środkowopolskiego).
Wychodnie górażdżańskie.
Wychodnie górażdżańskie.
Ze względu na specyficzne warunki (skaliska, cienka warstwa gleby, nasłonecznienie, wiatry) spowodowały, że wykształciła się roślinność kserotermiczna. Na stokach góry znajdziemy rzadkie i chronione rośliny jak: zanokcica skalna, wawrzynek wilczełyko, śnieżyczka przebiśnieg czy pierwiosnek lekarski.
Znajdziemy tutaj także czerniec gronkowy, który dawniej był stosowany w medycynie jako ziele lecznicze przeciwko dżumie, a owoce były wykorzystywane do barwienia tkanin na czarno. Na skałach, spróchniałych drzewach i mchach występuje chrobotek rogokształtny. Jego występowanie świadczy o czystości powietrza. Na niewielkiej powierzchni występują też dąbrowy Quercetalia pubescenti-petraeae.
Powiększenie Parku Krajobrazowego „Góra Św. Anny”
Uchwała nr VIII/76/2019 Rady Miejskiej w Gogolinie wnosi, aby powiększyć Park Krajobrazowy „Góra Św. Anny” o tereny od północnej części wsi Dąbrówka po południową część Kamienia Śląskiego, wraz z Górą Szpica. Projektowane powiększenie parku w granicach gminy Gogolin ma wynosić ok. 448 ha.
Planowany rezerwat przyrody „Góra Szpica”
Dodatkowo ta sama uchwała postuluje, aby utworzyć rezerwat przyrody Góra Szpica, która pierwotnie była siedliskiem żyznej buczyny niżowej (buczyna pomorska) Galio odorati – Fagetum. Obecnie teren jest silnie przekształcony, ale nadal zachowały się cenne drzewostany bukowe.
Piękne stare buki.
Może niekoniecznie należy tworzyć od razu rezerwat, ale użytek ekologiczny na pewno. Zwłaszcza że teren Szpicy o dziwo nie jest w ogóle zaśmiecony, jak to bywa z laskami w pobliżu skupisk ludzkich. Nie znajdziemy tutaj porzuconych butelek plastikowych, puszek, czy innych śmieci. Być może ma to źródło w legendach i ludzie boją się, że coś będzie ich straszyło. Ale ja chcę wierzyć, że panuje coraz większa świadomość ekologiczna i że dla większości jest to oczywiste, że nie należy śmieci wyrzucać do lasu.
Lej krasowy vel studnia
Nieco niżej znajduje się sporych rozmiarów lej krasowy, czyli foremne zapadlisko w skale wapiennej. Są tacy, którzy uważają, że to była studnia. Mnie się wierzyć nie chce, bo za duża jest ta dziura na studnię. Zresztą zbyt daleko jest oddalona od zamku i od leśniczówki w Bieniowni. Po co komu studnia w środku lasu? Według tej teorii na samym szczycie ciężko byłoby wykopać w skale studnię, wiec wybudowano ją tutaj. Ale jeśli się przyjrzeć, to wszędzie naokoło występuje kamień wapienny. Wcale nie jest łatwiej tu kopać niż na górze. Zatem według mnie teoria ta nie ma racji bytu, a dziura wygląda jak lej krasowy.
Downhill
W przyszłości Gmina Gogolin chce zagospodarować Szpicę dla celów turystycznych. W planach między innymi mają być wytyczone i oznakowane ścieżki na szczyt, postawienie wieży widokowej, zrekonstruowanie fragmentów ruin zamku. A póki co teren jest użytkowany przez miłośników downhill. Tutaj serdecznie pozdrawiam chłopaków z Gogolina, którzy wyjaśnili mi co to za sport i jak to wygląda w praktyce. A przy okazji uwieczniłam ich na zdjęciach.
Downhill to jedna z ekstremalnych odmian kolarstwa górskiego, polegająca na zjeździe rowerem po stromych stokach. Trasa często urozmaicona jest różnego rodzaju przeszkodami, wzniesieniami (dropami, hopkami, rockgardenami). Jazda odbywa się na czas.
Chłopaki z Gogolina uprawiających downhill na Szpicy. Fot. 2014.
Chłopaki z Gogolina uprawiających downhill na Szpicy. Fot. 2014.
Opracowała
Mariola Nagoda (Opolanka z pasją)
Bibliografia
„Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Gogolin”.
„Zanim Góra św. Anny wynurzyła się z morza…”. Pod redakcją: Robert Niedźwiedzki, Marek Zarankiewicz.
„Przewodnik Poznaj Krainę Św. Anny”, pod redakcją: Klaudia Kluczniok, Ewa Maria Piłat, Tina Juchniewicz.
„Studia i materiały do osadnictwa Opolszczyzny wczesnośredniowiecznej”, Józef Kaźmierczyk i inni.