Wszyscy znamy tradycję topienia (a później także palenia) Marzanny. Pierwotnie obrzęd ten odbywał się w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, w tzw. Białą Niedzielę. Dopiero w XX wieku zaczęto go celebrować w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, czyli 21 marca.

Topienie Marzanny na starych zdjęciach.

Górny Śląsk Topienie Marzanny, przed 1939, źr. SBC

Opole, prawdopodobnie Muzeum Wsi Opolskiej, 1970 Topienie Marzanny, fot. Tomasz Krzywicki

Opole 20.03.1972, Topienie Marzanny, fot. PAP Arch Foto, Ryszard Okoński.

 

To zdjęcie jest współczesne. Dodaję je dlatego, że bardzo przypomina mi topienie Marzanny, jakie odbywały się w latach 80. XX wieku w Opolu. Szliśmy całymi klasami na Wyspę Bolko, niosąc kukłę z Marzanną. Był tam drewniany mostek (dziś jest nowy), z którego wrzucaliśmy Marzanny do rzeki.

Topienie Marzanny. Fot. naludowo.pl

 

Chodzenie z Gaikiem

Natomiast w niektórych regionach Polski wraz z Marzanną świętowano chodzenie z gaikiem. Gaik to przystrojone zielone drzewko, symbol wiosny i odradzającego się życia.

Gaiki były przyozdobione kolorowymi wstążkami. Ich barwy mają swoje symboliczne znaczenie:

biały – aby krowy dawały dużo mleka,

żółty – aby nie zabrakło masła,

zielony – aby trawa dobrze rosła,

niebieski – aby cały rok była odpowiednia pogoda,

czerwony – aby wszędzie panowała radość.

Opole 1963, ul. Piastowska, chodzenie z gaikiem. Fot. fotopolska.eu

 

W zależności od regionu drzewko mojowe miało nazwy: goik, gaik, gaik-maik, Nowe Latko, obnoszenie ptaka, Latorośk, Dziewanna. Wcześniej z gaikiem chodziło się dużo później niż obecnie, najprawdopodobniej tuż po Wielkiejnocy. W woj. łódzkim chodzi się z gaikiem i kogutkiem.

Kurek wielkanocny, St. Masłowski 1883

 

W pochodzie z gaikiem brały udział młode kobiety i dziewczęta. Były ubrane odświętnie w stroje ludowe z wiankami na głowach. Po utopieniu Marzanny, dziewczęta niosły ze sobą gaik. Była to mała choinka przybrana wstążeczkami i wydmuszkami zabranymi z kukły Marzanny. Z gaikiem wchodzono do każdego gospodarstwa, życząc gospodarzom wszelkiej pomyślności. W zamian dziewczęta otrzymywały ciasto, słoninę, drobne pieniądze oraz jajka, które później służyły do wykonania świątecznych kroszonek.

Górny Śląsk, Kozłów przed 1939, chodzenie z goikiem, źr. SBC.

Strzelce Op. przed 1939, chodzenie z goikiem, źr. SBC.

Strzelce Op. 1955, chodzenie z goikiem, źr. SBC.

Opole Rynek 1960-65, Karol Musioł – Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej przed wejściem do ratusza oraz dzieci z gaikiem. Fot. fotopolska.eu

 

Ciekawostką jest, iż w okolicy Gogolina symboliczną Marzanną była choinka bożonarodzeniowa. 21 marca wynoszono ją z domu i przystrojoną wrzucano do rzeczki.

 

W zależności od regionu śpiewano różne piosenki:

„My do tego domku wstępujemy, szczęścia, zdrowia wienszujemy, byście państwo zdrowi byli, szklaneczkami winko pili; Nasz gaik zielony pięknie ustrojony, pięknie mu się chodzi, bo mu się tak godzi (…)”

„Dej Pón Bóg dobry dzień. Pod nasze okienko. Przyszliśmy powitać was, miła gaździnko. Goiczek zielony, pięknie przystrojony”.

„Wyniosłychmy marzaneckan ze wsi, pezyniosłychmy zielony gaj do wsi. Nas gaicek z lasa jedzie, przyglądają mu się z Gosławic ludzie. Jedzieć on, jedzie, po lipowym moście, przyglądają mu się panowie i goście. Do tego tu domu przystampujemy, śceściał, zdrowiał winsujemy!”

„Gaiczek zielony, pięknie przystrojony. W czerwone wstążeczki przez śliczne dzieweczki. A ten gaik z lasu idzie, dziwują się wszyscy ludzie. Idzie po lipowym moście, przypatrują mu się goście. A ta zima ciężka była, co nam ziółka wymroziła. Ale my się tak starały, żeśmy ziółek nazbierały (…)”

„Nowe latko w sini, Pani gospodyni, chcecie oglądać, musicie darować koszyczek jaj, zielony gaj”.

„Dajcież, dajcież, co macie dać! Nie każcie nam dłużej czekać. Bo nam się już nudzi z gaiczkiem chodzić do ludzi!”

„Wynieśliśmy mór ze wsi, Latorośl niesiem do wsi. Nasz maik zielony pięknie przystrojony. Na naszym maiku malowane jajka, co je malowała nasza karczmarka”

„Marzaneczka krasna co w lesie urosła. W lesie ją ścieli, do domu ją wzięli. Nasz gaik zielony pięknie przystrojony”.

Nasz goik zielony – oryginalny zapis, źr. SBC.

 

Pochód z goikiem odbywa m.in. w Dąbrówce Wielkiej, Olszynie, Kalinie, Brynicy, Borkach Małych, Borkach Wielkich.

 

Marzanki

W Starych Siołkowicach do dzisiaj zachowała się tradycja, w której mieszkańcy przygotowują Marzanki (nie mylić z Marzanną) – dziewczynki z okienka. Marzanka to przystrojona lalka, umocowana na zielonych gałązkach i ozdobiona kolorowymi wstążeczkami. Dawniej Marzanki były robione przez panny. Informowały one o obecności w domach panien na wydaniu. Ile w domu panien na wydaniu – tyle lalek w oknach było.

Jeśli któraś panna nie wystawiła Marzanki, mówiono: „Zgniyłoł dziywka była, bo marzanki nie ustrojyła”.

W innych regionach zamiast Marzanki przystrajano małe drzewko sosnowe lub świerkowe kwiatami i wstążkami, a na jego szczycie przywiązywano lalkę, która oznaczała wiosnę. Tak przygotowane drzewko zwano goikiem.

Stare Siołkowice w oknie Marzanka, źr. mapaobrzedowa.pl

Marzanki w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

Marzanki w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

Marzanki w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

Marzanki w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

Marzanki w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

 

Marzołki

Męskim odpowiednikiem Marzanki był Marzołk (Marzanok), który robiony był przez chłopców. Była to słomiana kukła wielkości człowieka, w poszarpanym ubraniu, z butelką w kieszeni. Marzołka zawieszano na drzewie albo słupie. Obecnie tradycja ta jest rzadko praktykowana.

Chróścice 1968, Wieszanie Marzołka. Z publikacji Robert Garstka i Aleksander Lysko „Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku”

Strzelce Op. przed 1939, Marzanołk (Marzołk), źr. SBC.

Marzanok w Starych Siołkowicach, źr. www.staresiolkowice.pl

Marzanok w Starych Siołkowicach, zgodnie z najnowszym trendem w 2021 roku. Źr. www.staresiolkowice.pl

 

W źródłach pisanych

„A jako że państwu Lechitów wydarzyło się powstać na obszarze zawierającym lasy i gaje, o których starożytni wierzyli, że zamieszkuje je Diana i że Diana rości sobie władztwo nad nimi, Cerera zaś uważana była za matkę i boginię urodzajów, których dostatku kraj potrzebował, przeto te dwie boginie: Diana w ich języku Dziewanną [Dzewana] zwana i Cerera zwana Marzanną [Marzyana] cieszyły się szczególnym kultem i szczególnym nabożeństwem” — Jan Długosz (1455), „Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego”.

„Dianę, boginię łowów, swym językiem zwali Ziewonią albo Dziewanną […] co i dziś w Wielkiej Polszcze i w Sląsku zachowują, albowiem dzieci w niedzielę Srzodpostną, uczyniwszy sobie bałwan na kształt niewiasty Ziewoniej, albo Marzanny, to jest Diany boginiej łowów, który pierwej chwalili, wetknąwszy na kij długi noszą, żałobnie śpiewając, a jeden po drugim opiewając, albo na wózku wożąc” — Maciej Stryjkowski (1582), „Kronika Polska”.

„Słyszałem w Bobrownikach i Rudnych Piekarach, wsiach za Tarnowskimi Górami, jeszcze Marzannę wynoszą i Dziewannę wnoszą” — Józef Lompa (1797 – 1863).

„Na dwóch kółkach bałwana ze słomy obwożą, po czym godnie w kałuży lub stawie topią, a gdzie brak wody, palą z głośnym przekleństwem „Czort Teby zabery!” – Oskar Kolberg (1814- 1890), „Radomskie”, część pierwsza.

„Dziewczęta w wielki poniedziałek obchodzą wieś z gałązką zieloną przystrojoną we wstążki i kwiatki. Wstępują do każdej chałupy i śpiewają, potrząsając każdą gałązką” – Oskar Kolberg (1814- 1890), „Mazowsze”, część siódma.

„Czasami przynoszą również z lasu ładnie przybraną lalkę, którą nazywają Latem, Majem lub Narzeczoną. W Polsce nazywają ją Dziewanną, boginią wiosny” — Sir James George Frazer (1854 – 1941), „Złota gałąź”.

 

Marzanna współcześnie

A na zakończenie najnowsza wersja „topienia Marzanny”, topienie koronawirusa…

Źr. niepoprawni.pl

 

 








Autor:
Data:
niedziela, 21 marca, 2021 at 14:15
Kategoria:
Inne
Komentarze:
Możesz zostawic odpowiedz
RSS:
Możesz sledzic komentarze tego postu poprzez Kanal RSS

Dodaj komentarz